Soczi bez NHL?
Nadal nie wiadomo czy w najbliższych Zimowych Igrzyskach Olimpijskich udział wezmą gwiazdy z NHL. Ich brak byłby z pewnością ogromnym ciosem dla tej imprezy.
Rozmowy pomiędzy przedstawicielami Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie (IIHF), Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) i NHL nadal trwają. Na niespełna rok przez Zimowymi Igrzyskami Olimpijskimi nadal nie widać porozumienia.
Problematyczne są kwestie zapewnienia gwiazdom z NHL odpowiednich warunków podróży (i pokrycia jej kosztów), ubezpieczeń hokeistów na wypadek kontuzji oraz praw medialnych. Dla NHL przerwa w rozgrywkach wymuszona wysłaniem największych gwiazd do Rosji to strata pieniędzy, a rozgrywanie meczów bez najlepszych zawodników też traci na atrakcyjności.
Poza tym drużyny z NHL walczą o ubezpieczenie sportowców, którzy udaliby się do Rosji. Według specjalistów koszt takiego ubezpieczenia dla zaledwie jednej kadry narodowej posiadającej w swoich szeregach zawodników tej ligi to co najmniej dwa miliony dolarów.
NHL domaga się także praw do transmisji meczów z rosyjskich aren. Organizatorzy igrzysk nie chcą jednak tracić tak potężnego źródła przychodów. Wiele wskazuje więc na to, że o porozumienie będzie bardzo trudno.
Jedynie Aleksandr Owieczkin może być pewien swojego startu w Zimowych Igrzyskach Olimpijskich. Niedawno oświadczył bowiem, że nie będzie się przejmował tym czy dostanie od władz swojego klubu pozwolenie na wyjazd do Rosji i nawet w przypadku braku takiej zgody na igrzyska pojedzie. Władze Washington Capitals ogłosiły wtedy, bojąc się utraty tak wielkiej gwiazdy, że nie mają zamiaru utrudniać mu udziału w Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Soczi.