06.10.2011 12:03
Komu koszulka, komu?
Hiszpania to olbrzymi rynek piłkarski. Nie może dziwić duże zainteresowanie kibiców koszulkami swoich ulubieńców, a ci to nie tylko Leo Messi oraz Cristiano Ronaldo.
Oczywiście prym wiodą największe gwiazdy Realu Madryt i FC Barcelony. Na czele znajduje się Cristiano Ronaldo, ale wielu nabywców mają także koszulki „Królewskich” z nazwiskami Mesuta Ozila oraz… Kaki. Ten ostatni, mimo że przeżywa od dłuższego czasu gorsze momenty w swojej karierze, wyprzedza popularnością choćby Karima Benzemę.
Z kolei w „Dumie Katalonii”, po Leo Messim, kibice najchętniej nabywają repliki oznaczone nazwiskami Davida Villi, Andresa Iniesty oraz Xavi\’ego. Do tego grona z całą pewnością dołączy niebawem Cesc Fabregas.
Każdy klub ma takiego zawodnika, którego trykoty schodzą z półek niczym świeże bułeczki. W Kraju Basków króluje Athletic Bilbao, a tam, prócz trenera Marcelo Bielsy, największym uznaniem cieszą się reprezentanci Hiszpanii – Javi Martinez i Fernando Llorente. Ze sprzedaży koszulek z ich nazwiskami klub ma największe zyski.
Z kolei w Atletico Madryt aż 60% całości sprzedaży replik stanowią trykoty z nazwiskami nowych, letnich nabytków klubu, czyli Diego i Radamela Falcao. Około 10% przypada na Jose Antonio Reyes\’a oraz Ardę Turana.
Prym pod względem sprzedaży wiodą także nowe nazwiska w Betisie Sewilla. W klubie, gdzie kiedyś fani bili się o koszulki Wojciecha Kowalczyka, teraz kibice rozchwytują zielono-białe trykoty Javiera Matilli oraz Roque Santa Cruza. Do nich trzeba dodać snajpera Rubena Castro.
Jeszcze większą rewelacją obecnego sezonu od Betisu jest Levante. I tu niespodzianka. Spod sitodruku najczęściej wychodzą koszulki z nazwiskiem Sergio Ballesterosa. 36-latek, który od trzech lat broni barw drużyny z Estadio Ciudad de Valencia, jest najlepszym kąskiem dla fanów. Rywalizować z nim nie mogą ani Asier del Horno, ani Arouna Kone.
W drugim klubie z Walencji prym wiodą ponownie nowe nabytki. Sympatycy klubu z Estadio Mestalla z nieskrywaną przyjemnością przywdziewają koszulki z nazwiskami Sergio Canalesa oraz Pablo Piatti\’ego.
Z kolei w Villarreal nieustannie najlepiej sprzedają się żółte koszulki Giuseppe Rossi\’ego. Stanowią one aż 62% całej sprzedaży. Za jego plecami znaleźli się Cani (24%) i Nilmar (14%). Wyraźnego lidera można także odnaleźć w Getafe, gdzie repliki z nazwiskiem Pedro Leona stanowią 40% przychodu. Za nim znaleźli się Miku (20%) i niedawna gwiazda reprezentacji Hiszpanii – Daniel Guiza (10%).
W Rayo Vallecano koszulki z nazwiskami piłkarzy trzeba zamawiać. Najbardziej poszukiwanymi są te, w których grają podpory drugiej linii drużyny z Madrytu – Michu i Piti. Także w Realu Saragossa standardem nie jest personalizacja. Mimo to 25% wszystkich koszulek nabywanych jest nazwiskiem argentyńskiego pomocnika Leonardo Ponzio. Na dalszych lokatach znaleźli się Angel Lafita oraz Luis Garcia.
W Maladze ze sprzedaży koszulek zwracają się transfery gwiazd. Może jest w tym trochę przesady, ale kibice ustawiają się w kolejkach po trykoty z nazwiskami Santi Cazorli, Ruuda van Nistelrooy\’a i Julio Baptisty. W innym potentacie, Sevilii CF, zarobek notowany jest przede wszystkim z replik z nazwiskami napastników Federica Kanoute oraz Alvaro Negredo. Sprzedaż ta przewyższa pozostałe koszulki aż dziesięciokrotnie!
Spory problem mają w Grenadzie. Tamtejszy klub nie dostosował się do potrzeb najwyższej klasy rozgrywkowej i na chwilę obecną ciężko dostać spersonalizowane trykoty. Sami zawodnicy występują w starych kompletach, z ubiegłego, drugoligowego sezonu. Warto dodać, że przed rokiem najlepszą sprzedaż miały koszulki napastnika Alexa Geijo. Podobnie wygląda sytuacja w Sportingu Gijon. W poprzednim sezonie najlepszy handel zrobiono na trykotach Miguela de las Cuevasa oraz Davida Barrala.
Osasuna Pampeluna ma dwa asy w swojej talii. Są nimi 25-latkowie Kike Sola i Raul Garcia. Obaj są wychowankami i nie dziwi fakt utożsamiania się kibiców właśnie z nimi. W Racingu Santander 35% sprzedaży stanowią trykoty Pedro Munitisa. Za plecami 36-latka znaleźli się Manuel Arana i Tono. Ten ostatnio to bramkarz, co jest ewenementem w sprzedaży trykotów w obecnych rozgrywkach.
W Realu Sociedad San Sebastian największą gwiazdą jest młody Francuz – Antoine Griezmann. Natomiast nie ma potwierdzonych informacji sprzedaży dla Espanyolu i Mallorci. Dane dla tego pierwszego klubu pochodzą sprzed dwóch lat. Wówczas 40% przygotowywanych koszulek było z nazwiskiem tragicznie zmarłego Dani\’ego Jarque. Kibiców ubranych w trykoty „Wiecznego Kapitana” można po dziś dzień zobaczyć na meczach. W przypadku drużyny z Balearów mamy fenomen. Otóż liderem sprzedaży nie jest żaden z piłkarzy, a trener, którego notabene już nie ma w klubie. Mowa oczywiście o Michaelu Laudrupie.
Bartosz Burzyński