NBA rezygnuje z nowej formuły Meczu Gwiazd po zaledwie jednej próbie
edycja Meczu Gwiazd NBA, która odbyła się w lutym, zapisała się w historii jako pierwsza i jednocześnie ostatnia rozgrywana w formacie mini-turnieju. Władze ligi oficjalnie ogłosiły, że w 2026 roku nie powrócą do tego pomysłu, określając go wręcz jako "niewypał".

Nie jest jeszcze jasne, jaką formę przybierze przyszłe All-Star Game, które od kilku lat boryka się ze spadającym zainteresowaniem fanów. Głównym problemem jest brak zaangażowania zawodników w grę defensywną, co prowadzi do astronomicznych wyników i ogranicza widowisko do dynamicznych akcji oraz wsadów.
Nowa koncepcja zakładała rywalizację czterech drużyn, gdzie wygrywał zespół, który jako pierwszy osiągnie 40 punktów. Choć miało to ożywić widowisko, nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Ostatecznie triumfowała ekipa Shaquille’a O’Neala, która w finale pokonała zespół Charlesa Barkleya 41:25. Nagrodę MVP otrzymał Stephen Curry z Golden State Warriors.
Komisarz NBA, Adam Silver, poinformował, że przyszły format Meczu Gwiazd zostanie ustalony we współpracy z nowym nadawcą telewizyjnym, którym będzie NBC.
Następna edycja All-Star Weekend, obejmująca jubileuszowy 75. Mecz Gwiazd, przypadnie na okres zimowych igrzysk olimpijskich, co stanowi dodatkowe wyzwanie w walce o uwagę widzów. Mecz odbędzie się 15 lutego 2026 roku w ultranowoczesnej hali Los Angeles Clippers, a zamiast wieczornej pory rozegrany zostanie w niedzielne popołudnie.
NBA od 2018 roku testuje różne formaty, lecz żaden nie przyniósł wyraźnego wzrostu zainteresowania. Podobne trudności miała NHL, która w tym roku postawiła na rywalizację drużyn narodowych. Turniej Czterech Narodów, w którym udział wzięły reprezentacje USA, Kanady, Szwecji i Finlandii, okazał się sukcesem. Ostatecznie zwyciężyli Kanadyjczycy, pokonując w finale Amerykanów 3:2 po dogrywce w Bostonie.
