30.12.2024 08:42

Potężne straty Manchesteru United

Rok temu sir Jim Ratcliffe zaczął rządy na Old Trafford. Cięcia finansowe irytują kibiców, bo ucierpieli na nich szeregowi pracownicy czy klubowa legenda – sir Alex Ferguson. Nowa wierchuszka nie ma sentymentów. A stan finansów w czerwonej części Manchesteru, mimo radykalnych posunięć, wcale nie napawa optymizmem.

Potężne straty Manchesteru United
Autor zdjęcia: Manchester United

Niezbyt dobra sytuacja finansowa (eufemizm) to jedno, kolejną kwestią są niezadowalające wyniki sportowe zespołu z Old Trafford. Ruben Amorim, który wdraża swoją filozofię z wahadłowymi, ostrzegał, że „nadejdzie burza” po dobrym początku w Premier League. Istotnie, mówiąc delikatnie, pewne zawirowania już się pojawiły…

Amorim mierzy się z trudnościami

Pod znakiem zapytania stanęła przyszłość dawnej gwiazdy United, czyli Marcusa Rashforda. Ekipa z Manchesteru „potrafiła” przegrać u siebie z Bournemouth 0:3, a w święta piłkarze z Old Trafford nie mieli powodów do radości, gdyż ich kapitan Bruno Fernandes zobaczył czerwoną kartkę na Molineux, czym istotnie osłabił zespół.

Team Amorima musiał uznać wyższość graczy Wolves, przegrała 0:2 i znajduje się w drugiej części ligowej tabeli. Co gorsza, niewiele wskazuje na znaczną poprawę, zważywszy, że teraz zawodników United czekają starcia z mocnymi rywalami. A zacznie się od konfrontacji z Newcastle 30.12, na zakończenie nieudanego 2024 roku.

Niepokojące setki milionów

W „The Telegraph” zostały przedstawione interesujące wyliczenia: 358 mln funtów sięgają straty MU w ostatnich pięciu latach, w tym okresie klub wydał na transfery 900 mln, 254 punkty straty do mistrza na koniec sezonu Czerwone Diabły zanotowały od odejścia z klubu sir Aleksa Fergusona, 331 mln funtów MU musi wysupłać w ramach transz za pozyskanych już piłkarzy.

Choć w ostatnim czasie media w dużej mierze skupiają się na głębokim kryzysie Manchesteru City i olbrzymich kłopotach Pepa Guardioli, przyznajmy, rywale The Citizens zza miedzy nie mają bynajmniej dobrej sytuacji, i to w różnych aspektach…

Udostępnij
Bartłomiej Najtkowski

Bartłomiej Najtkowski