Sponsor lekkich obyczajów
Kryzys w Grecji rozgościł się na dobre. Nic więc dziwnego, że tamtejsze kluby sportowe muszą szukać nietypowych sponsorów jak dom uciech cielesnych…
W dobie kryzysu każdy sponsor jest niebywale cenny. Liczy się bowiem jego wartość ekonomiczna, a nie moralna. Z takiego założenia z pewnością wyszli działacze klubu Voukefala Larisa, którzy nie mieli obiekcji przed podpisaniem umowy z domem publicznym.
Logo miejscowego przybytku rozkoszy znajdzie się na koszulkach, w których występować będą piłkarze tego zespołu. Prezydent klubu żartował, że gdy tylko poinformował piłkarzy o nowym sponsorze, ci byli zainteresowani bonusami jakie będą im z tego tytułu przysługiwać.
W nieco bardziej mroczne regiony podążyli włodarze klubu Paleopyrgo, którzy nawiązali współpracę z… domem pogrzebowym. Znalezienie dla drużyny nowego sponsora było kwestią… życia i śmierci. Nic więc dziwnego, że każda oferta była dobra.