Monsieur football nie żyje
16 czerwca w Paryżu zmarł z powodu udaru mózgu Thierry Roland. Być może w Polsce nazwisko to nie wiele mówi, ale był to wybitny dziennikarz i komentator sportowy.
Skupiał się na futbolu. W swoim życiu obejrzał więcej niż 1300 meczów. Był na trzynastu mundialach i dziewięciokrotnie razy gościł na Euro! Od 1960 roku zdarzało się, że komentował przy okazji igrzysk lekkoatletykę i boks.
Urodził się 4 sierpnia 1937 roku. Miłość do futbolu narodziła się wcześnie. O wielu dziennikarzach mówi się, że co oni wiedzą skoro w piłkę nie grali. Roland grał w Racingu Club de France Football – Levallois 92, którego był też oddanym kibicem.
Jako komentator pracował dla ORTF (1955-68), Antenne 2 (1975-1984), TF1 (1984-2004). Ostatnio, od 2005 roku, działał w M6. Popełnił także wiele publikacji poświęconych futbolowi.
Niektórzy się śmiali, że nie jest skory do małżeństwa. Aczkolwiek, po 28 latach z Francoise Boulain, wybitną producentką telewizyjną, w 2004 roku wziął ślub.
„Monsieur football” obejrzał mecz swoich rodaków z Ukrainą w telewizji. O 3 w nocy już go nie było wśród nas. Po kijowskim spotkaniu, gdy o śmierci swojego partnera ze stanowiska komentatorskiego dowiedział się Jean-Michel Larqué, nie mógł powstrzymać łez.
To koniec „pary krzykaczy”, jak często określano ten duet. Ostatni raz komentowali wspólnie 6 września 2011 roku mecz Rumunia – Francja. Jak podkreśla Larqué, Roland miał komentować z nim Euro 2012, ale w ostatniej chwili się wycofał…