Duńscy politycy szaleją
Choć Morten Olsen został publicznie skrytykowany przez lokalnych polityków, nie przeszkodziło mu to w sprawieniu pierwszej sensacji Euro 2012.
Dania sprawiła pierwszą niespodziankę Euro 2012, pokonując po golu Michaela Krohna-Dehliego Holandię. Mało kto pamięta, że tuż przed turniejem ostrą krytykę ze strony duńskich polityków zebrał trener tego zespołu Morten Olsen.
O co poszło? O media społecznościowe. Doświadczony szkoleniowiec zabronił swoim zawodnikom używania Twittera i Facebooka przez cały okres polsko-ukraińskiego turnieju.
Olsen jest człowiekiem starej daty, dlatego wzorem Alexa Fergusona, nie wierzy w zbawienną siłę mediów społecznościowych. Choć wiele gwiazd jego zespołu – na czele z Nicklasem Bendtnerem – regularnie udziela się na tego typu portalach, Olsen stanowczo odciął ich od tysięcy zwolenników.
Na czele oponentów takiego stanu rzeczy znalazł się Uffe Elbaek – minister kultury – który twierdzi, że to naruszenie praw zawodników. Po wnikliwej analizie, doszedł również do wniosku, że taki zakaz narusza Europejską Konwencję Praw Człowieka.
Elbaek mocno naciskał na Olsena, aby ten zmienił zdanie. – W żaden sposób nie mogę tego zrozumieć. – żalił się na łamach lokalnych mediów.
Olsen pracuje ze swoją drużyną najdłużej ze wszystkich uczestników Euro 2012, bo od 2000 roku. W eliminacjach kadra Danii wygrała swoją grupę, pokonując m.in. Portugalię.
– Nie zgadzam się z tym, ale to szanuję. Chociaż fajnie byłoby coś napisać. – stwierdził Nicklas Bendtner.