Barcelona i Real gotowe na ustępstwa
Hiszpański minister sportu - José Ignacio Wert zapewnia, że Real Madryt i FC Barcelona posiadają dobrą wolę renegocjacji sposobu podziału wpływów z transmisji meczów.
Panujący w Primera Division sposób podziału pieniędzy, które zasilają kasę klubów z tytułu sprzedaży praw do transmisji telewizyjnych meczów jest bardzo niesprawiedliwy. Tak przynajmniej twierdzą przedstawiciele słabszych klubów, którzy są zdania, że obecna metoda podziału przychodów powoduje dalsze pogłębianie przepaści pomiędzy wielką dwójką i resztą ligi. Trudno im się dziwić skoro oba kluby otrzymują około 120 milionów euro z tego tytułu (to 2 razy więcej niż otrzymał w tym sezonie Manchester City).
Dla pozostałych zespołów pozostaje więc niewiele do podziału. Około 34% pieniędzy, które płacą nadawcy trafia w ręce Realu Madryt i FC Barcelony. Nic więc dziwnego, że pozostałe drużyny nie mogą dorównać poziomowi prezentowanemu przez te 2 kluby.
W najbliższym czasie ma to jednak ulec zmianie. Hiszpańskie władze piłkarskie chciałyby bowiem wprowadzić system na wzór takiego jaki panuje w Anglii, gdzie wszystko odbywa się w bardziej solidarny sposób.
Efektem obecnego sposobu podziału pieniędzy jest fakt, że zespół Valencii CF choć skończył sezon na 3. miejscu w lidze to punktami bliżej był strefy spadkowej niż Realu Madryt – w hiszpańskiej lidze brakuje realnej rywalizacji.