Irlandia bez słownych zakazów
Selekcjoner Irlandii - Giovanni Trapattoni - zezwolił swoim podopiecznym na używanie Twittera w trakcie Euro 2012. Z małymi ograniczeniami...
Kiedy Irlandia ostatni raz awansowała do jakiegokolwiek turnieju finałowego, YouTube i Facebook nie istniał, nie mówiąc już o Twitterze.
Według informacji lokalnych mediów, włoski trener poprosił jedynie swoich zawodników, aby w komentarzach poszanowali prywatność swoich kolegów oraz nie zdradzali nowinek taktycznych. Prócz tych zaleceń, reszta ze 140 znaków jest oddana do ich dyspozycji.
W 23 osobowej kadrze raczej trudno będzie jednak znaleźć "wyznawców" Twittera. Najbardziej aktywni na tym portalu społecznościowym są Shane Duffy, James McClean, Noel Hunt, Seamus Coleman i David Meyler, ale oni najprawdopodobniej spędzą tegoroczne lato w domowym zaciszu.
Spośród tych, którzy mają szansę na przyjazd do Polski, najwięcej "ćwierka" Shay Given, ale akurat on jest na tyle inteligentnym zawodnikiem, aby trzymać język za zębami i bez wytycznych.