05.06.2022 13:35

Rosyjskie media ocenzurowały słowa Igi Świątek dotyczące wojny na Ukrainie

W sobotę Iga Świątek odniosła kolejny wielki sukces wygrywając Rolanda Garrosa. Później, podczas przemowy, Polka poświęciła kilka słów wojnie chcąc wesprzeć Ukraińców. Jej wypowiedź została ocenzurowana przez rosyjskie media.

Rosyjskie media ocenzurowały słowa Igi Świątek dotyczące wojny na Ukrainie

Świątek wspiera Ukrainę

Po wywalczeniu tytułu mistrzyni Rolanda Garrosa Iga Świątek zabrała głos przed publicznością zgromadzoną na korcie centralnym. Na koniec swojej wypowiedzi tenisistka zwróciła się do Ukraińców.

– Chciałabym na koniec powiedzieć coś Ukraińców. Bądźcie silni. Wojna nadal trwa. Od moich słów, które wypowiedziałam w Doha, przy każdym kolejnym turnieju mam nadzieję, że sytuacja stanie się inna. I cały czas na to liczę, staram się wspierać Ukrainę – powiedziała Świątek.

Słowa polskiej zawodniczki spotkały się z dużymi oklaskami od paryskiej publiczności. Zupełnie inaczej zareagowały na nie rosyjskie media, które postanowiły ocenzurować te słowa Świątek.

„Wojskowa operacja specjalna”

Właśnie takim zwrotem zdecydował posłużyć się portal Championat.com. – Chciałabym zwrócić się do Ukraińców. Bądźcie silni. Wojskowa operacja specjalna nadal trwa – czytamy na tamtejszym portalu internetowym. Inne sportowe media z Rosji postanowiły za to zupełnie przemilczeć ten fragment wypowiedzi polskiej tenistki.

Poza Rosją o słowach Igi Świątek jest bardzo głośno. Podziękowania w stronę mistrzyni Rolanda Garrosa skierował chociażby ambasador RP na Ukrainie, Bartosz Cichocki.

– Iga Świątek okazująca swoje wsparcie i współczucie dla Ukrainy walczącej o pokój została mistrzynią Rolanda Garrosa. Czujemy się z ciebie bardzo dumni – napisał na swoich social mediach Cichocki.

Dla Igi Świątek zwycięstwo w tegorocznym turnieju Rolanda Garrosa było drugim wielkoszlemowym tytułem w karierze. Jednocześnie trwa niesamowita seria Polki, która pozostaje niepokonana od trzydziestu pięciu meczów.

 

 

 

Udostępnij
Bartłomiej Płonka

Bartłomiej Płonka