15.04.2012 13:50

Z pustego i Salomon nie naleje

Mijała 80. minuta spotkania Manchesteru City z Norwich City. Carlos Tevez minął bramkarza, wpakował piłkę do siatki, po czym wykonał bezmyślny gest.

Z pustego i Salomon nie naleje


Argentyński napastnik na dziesięć minut przed końcem spotkania podwyższył wynik swojego zespołu. W ramach celebracji gola, podbiegł do chorągiewki w narożniku boiska i symulował… grę w golfa.

Choć Adam Johnson podążył za swoim klubowym kolegą z uśmiechem na ustach, to kibicom City wcale nie powinno być do śmiechu. Piłkarz, czyli pracownik, zamiast pomagać swojemu klubowi, czyli pracodawcy, w walce o mistrzostwo kraju, przez kilka tygodni wolał w swojej ojczyźnie relaksować się przy partyjce golfa.

Innymi słowy, Tevez swoim zachowaniem z ostatniej kolejki ligowej jasno dał do zrozumienia, że w swoim zachowaniu nie widział nic złego. Czy był świadom tego, co zrobił? Chyba jednak nie.

Nieprzemyślane zachowanie, czy syndrom Balotelliego?

Udostępnij
Redakcja Sport Marketing

Redakcja Sport Marketing