Garcia to Garcia?
Bokserska gala na Filipinach zakończyła się ogromną finansową klapą. Wszystko przez to, że walczył w niej nie ten bokser co powinien. Nazwisko się jednak zgadzało.
O tytuł interkontynentalnego mistrza IBF w kategorii piórkowej walczył Meksykanin Genaro Panterita Garcia i Filipińczyk Rey Bautista. Jak na tak poważną stawkę starcie trwało bardzo krótko bo niespełna dwie rundy. Niestety meksykański pretendent nie spełnił oczekiwań kibiców i szybko padł na deski.
Wszystko za sprawą pomyłki menadżera. Walkę z Filipińczykiem miał bowiem stoczyć inny pięściarz. Miał nim być Genaro Poblanito Garcia, który jest o wiele bardziej utalentowanym bokserem (był mistrzem świata w 1996 roku). Równie zaskoczony co publiczność był sam Panterita kiedy tuż przed walką dowiedział się z jak utalentowanym rywalem przyjdzie mu się zmierzyć.
"Jestem bardzo rozczarowany. To nie był ten prawdziwy Garcia, na którego czekałem" – powiedział po walce Bautista. Gala zakończyła się finansową klapą. Straty mogą być jeszcze większe, gdy część z 40 tysięcznej publiczności zacznie domagać się zwrotu pieniędzy za bilety.