Co dalej z Peru?
Rewolucja w peruwiańskiej piłce nożnej jest nieunikniona. Najlepsze kluby występujące w lokalnej lidze mogą wkrótce zniknąć z powierzchni.
Powodem takiego stanu rzeczy jest strajk piłkarzy, któzy domagają się zaległych pensji. Prezes Peruwiańskiej Federacji Piłkarskiej (FPF) – Manuel Burga – jest już w drodze do szwajcarskiego Nyonu, gdzie w siedzibie FIFA rozmawiał będzie o możliwych sposobach rozwiązania konfliktu.
Wiele klubów wystawia w rozgrywkach juniorów, a większość najlepszych piłkarzy kategorycznie odmawia przychodzenia na treningi. Problemy dotknęły nawet takie potęgi lokalnego futbolu, jak Universitario, Alianza Lima, czy mistrz z ostatnich trzech sezonów – San Martin. Ostatnia z drużyn może wkrótce przestać istnieć, bo grozi jej dyskwalifikacja za nieprzystąpienie do kolejnych spotkań.
– W poniedziałek chcemy wycofać klub z rozgrywek. Gracze się od nas odwrócili – skarży się dyrektor generalny drużyny, Alvaro Barco.
Po drugiej stronie barykady stoją zawodnicy, którzy twierdzą, że nie mieli wyjścia. Zbyt długo obiecywano im zaległe pensje, by dalej pobłażać swoim dłużnikom. Skąd my to znamy…