Holendrzy nie chcą takiej F1
3 maja miało dojść do powrotu Holandii do Formuły 1. Jak wiemy, wyścig przełożono na termin, który zostanie ustalony w przyszłości.
To bardzo ważne wydarzenie na torze Zandvoort ze względu na postać Maxa Verstappena. Być może nie będzie także nowej daty. Dlaczego?
Otóż Holendrzy nie wyobrażają sobie, by wyścig mógł się odbyć bez udziału kibiców. W kuluarach mówi się, żę F1 rozważa taką opcję, by ratować finanse z tytułu praw medialnych i sponsorskich.
– Wyścig bez kibiców jest nie do pomyślenia. Jeśli mamy organizować zawody, to nie możemy iść na jakiekolwiek kompromisy. To musi być święto, wielka feta. W naszym przypadku chodzi przecież o powrót F1 do Holandii po 35 latach przerwy. Powinniśmy świętować ze wszystkimi – powiedział na łamach „Motorsportu” Jan Lammers, szef Grand Prix Holandii.
Holendrzy również myślą o własnym portfelu. Organizacja wyścigu to olbrzymie koszty, a zwrócić się mogą tylko w przypadku pełnych trybun. Co się wydarzy? Tego na ten moment chyba nie wie nikt.