Ukraina obawia się Euro
Euro 2012 do którego zostało pięć miesięcy napędzi gospodarkę Polski i Ukrainy. Według oficjalnej strony UEFA na bilety znalazło się 12 milionów chętnych.
Jest jednak jedno miejsce, gdzie pozytywne emocje zamienić się mogą w zmartwienia nadspodziewanie szybko. To miejsce, to Ukraina.
Prócz oczekiwanych zysków, wyczekiwana przez wszystkich sympatyków futbolu impreza kosztować może Ukrainę aż 8 miliardów dolarów. Te dane, przygotowane przez Da Vinci Analytic Group w Kijowie wywołują szok i oburzenie społeczeństwa.
– Początkowo planowano, że głównym inwestorem Euro 2012 będą firmy prywatne. Okazało się, że kraj musiał sięgnąć po własne środki w budowę obiektów sportowych i infrastruktury – stwierdził szef analityków, Andrij Kolpakov.
– Powrót turystów do naszego kraju po turnieju nie jest przewidywany. Podobnie będzie z użytecznością wybudowanych z tej okazji obiektów. W ogólnym rozrachunku jest to impreza nieopłacalna – dodał Kolpakov zaznaczając, że Stadion Olimpijski w Kijowie nigdy się nie spłaci.
Gospodarka Ukrainy ma się coraz gorzej. Chwilowy wzrost PKB związany z przygotowaniami do rozgrywek może odbić się temu państwu czkawką. Kolpakov uważa, że nastąpi to natychmiast po Euro, kiedy Ukraina nie będzie mogła liczyć na zyski z turystyki.
Kraj ciągle obawia się kolejnej fazy kryzysu gospodarczego, a po nieudanych próbach zaciągnięcia pożyczki z Międzynarodowego Funduszu Walutowego na kwotę 15 miliardów dolarów potęguje się nieciekawa sytuacja państwa.

Redakcja Sport Marketing
Więcej Ze świata
Ile wart jest Cristiano Ronaldo? Analiza sukcesu marketingowego Portugalczyka
Według badania IPAM (Portugalski Instytut Administracji i Marketingu) marka CR7 osiągnęła w 2025 roku rekordową wartość



