Beckham wywołał burzę
Francuska partia centroprawicowa UMP (Unia Na Rzecz Ruchu Ludowego) skrytykowała chęć zatrudnienia przez Paris Saint-Germain Davida Beckhama.
Politykom nie spodobały się żądania piłkarza Los Angeles Galaxy, który oczekuje zarobków w wysokości 10 milionów euro za sezon.
Znany z konserwatywnych pogladów członek partii – Jacques Remiller – zwołał w zeszłym tygodniu specjalne zebranie, gdzie zaproponował śledzenie kontraktów piłkarzy. Argumentował, że "podobnie jak inni obywatele", jest zdumiony oczekiwanym wynagrodzeniem angielskiego sportowca.
Lider socjalistów – Jean-Marc Ayrault – zgodził się z tym stwierdzeniem na antenie fracuskiego kanału telewizyjnego iTélé. Jego partia ma złożyć projekt regulacji płac piłkarzy w kraju. – Mam już dosyć tych ogromnych pensji. Musimy zrewidować ten problem – powiedział polityk.
Skrytykował ich inny członek UMP i sekretarz stanu ds. biznesu – Frédéric Lefebvre. Sugeruje on, że piłkarze otrzymują "niewiarygodne" wynagrodzenia, ale podkreśla jednocześnie, że ich kariery są bardzo krótkie. – Zobaczymy, co Beckham wniesie do PSG zanim ocenimy, czy jest to w interesie klubu, czy nie – dodał.