Duży problem czołowego klubu
Rumuński sąd zakazał Steaule Bukareszt używania nazwy. Klub został pozbawiony także praw do herbu oraz barw. Decyzja została jednak wstrzymana do 15 grudnia.
Steaua powstała w 1947 roku jako klub wojskowy i przez lata pozostawała oficjalną drużyną tamtejszych sił zbrojnych. Dopiero w 1998 roku klub stał się w pełni niezależny, a jedynie stadion pozostał w rękach armii.
Dziesięć lat temu klub trafił w ręce Gigiego Becaliego. I właśnie wtedy armia nie zgodziła się na korzystanie z jej intelektualnej wartości. W 2012 roku sąd uznał racje klubu. Tak w pierwszej, jak i w drugiej instancji. Jednak w zeszłym tygodniu Sąd Najwyższy zmienił wyrok.
Co za tym idzie w ostatniej kolejce nie było Steauy. Herbu i nazwy klubu zabrakło wszędzie tam, gdzie do tej pory się znajdowały.
Teraz nadszedł czas na rozmowy. Pierwszym efektem jest umożliwienie klubowi posługiwania się znakami towarowymi w meczu Ligi Europy UEFA i w Pucharze Rumunii. Co będzie dalej? Okaże się.