Nie wolno używać Twittera w Nottingham
Nowy szkoleniowiec Nottingham Forest - Steve Cotterill - zakazał swoim piłkarzom używania portali społecznościowych w kontaktach z kibicami.
Wprowadzony zakaz jest pokłosiem wpisu Ishamela Millera na portalu Twitter, który w niewybrednych słowach skrytykował postawę kibiców klubu. – Jeśli ktoś napisze 20 słów, będzie go to kosztowało 20 tys. funtów. Nie spodziewam się więc, by to się powtórzyło. Taką samą zasadę wprowadziłem wcześniej w Portsmouth. Piłkarze nie mogli na Twitterze i Facebooku pisać o klubie, kolegach z drużyny, czy kibicach – powiedział Cotterill. Piłkarzem 23. drużyny angielskiej Championship jest Radosław Majewski.
Piłkarze używający internetu do kontaktów z fanami mają "pod górkę" ze swoimi trenerami. W zeszłym sezonie Jose Enrique grający dla Newcastle United poinformował o swoim urazie fanów na kilka godzin przed meczem. Rozwścieczyło to Alana Pardewa, który chciał zachować kontuzję swojego piłkarza w tajemnicy. Ot, takie rozsądne gospodarowanie prawdą w meczowych zapowiedziach…
Choć niektórzy szkoleniowcy nie rozumieją potęgi mediów społecznościowych – jak chociażby Alex Ferguson – wielu z nich docenia nowe możliwości komunikacji z osobami związanymi emocjonalnie z klubem. Trener Arsenalu Londyn – Arsene Wenger – wręcz wspiera swoich podopiecznych w hurtowej produkcji wpisów. A piłkarzy chcących "ćwierkać" przybywa z każdym dniem. Swoje oficjalne konta mają już Wayne Rooney, Rio Ferdinand, Joey Barton, Gerard Pique, Cesc Fabregas i inne wielkie gwiazdy światowego futbolu. Ligowe podwórko wypełnia Wojciech Szczęsny.