15.11.2011 11:14

Cox: \”Premier League ma się dobrze\”

Adam Cox - wykładowca ekonomii w Szkole Biznesowej Portsmouth - opowiedział nam o badaniach nad Premier League.

\"\"
Angielska Premier League jest jedną z najlepszych lig piłkarskich na świecie. Brytyjscy uczeni zastanawiają się jak zwiększyć jej przychody.

Konkretniej zastanawia się Adam Cox – wykładowca ekonomii w Szkole Biznesowej Portsmouth. Cox jest odpowiedzialny za koordynację regionalnych i lokalnych rynków ekonomicznych, a jego ostatnim badaniem był sposób sprzedaży praw telewizyjnych angielskiej Premier League, o której pisaliśmy w informacji „Premier League jak kartel”.

W rozmowie ze SportMarketing.pl Adam Cox opowiada o sposobie prowadzenia badań w trakcie tej analizy.

– Dane zostały zebrane z każdego z dwudziestu zespołów Premier League w ciągu czterech sezonów (2004-2008). Każdy z nich składa się z 380 spotkań, z czego każda drużyna rozgrywa 19 spotkań u siebie i 19 spotkań na wyjeździe, co daje nam 1520 obiektów obserwacyjnych. Niektóre dane finansowe ciężko było uzyskać (jak raporty finansowe Aston Villi w sezonie 2006/2007, Middlesbrough w sezonach 2004/2005 i 2005/2006, czy West Ham w sezonie 2007/2008). Po zrezygnowaniu z analizy tych danych zostało mi 1369 materiałów – tłumaczy Cox.

Pytanie brzmi, czym różni się przychód poszczególnego meczu w zestawieniu kibica na stadionie i kibica przed telewizorem?

– Mecz na żywo, to wpływy z takich elementów, jak cena biletu, ceny towarów na obiekcie i związane z meczem usługi (jak koszty podróży), ceny substytutów (transmisja na żywo) oraz ogólnie rozumiane dochody (polecam tutaj pracę Hammervolda i Solberga na ten temat) – tłumaczy Cox.

Całość przedstawić można logarytmem, który przedstawia nasz rozmówca:

LOG REVENUEit = f(TVi, GEOGRAPHICS AND DEMOGRAPHICSijk, ECONOMIC FACTORSjk, ATTRACTIVENESSijk, STUSTITUTEi, EXOGENOUS FACTORSijk, DUMMIESi)

Model ten przedstawia szeregi czasowe, gdzie litera "J" i "K" oznacza mecze domowe i wyjazdowe, "I" poszczególne spotkania, a "T" każdy z sezonów. Frekwencja na wszystkich obiektach związana jest z miejscem rozgrywania meczów i zależna jest od tego o jakim klubie mówimy. Niektórzy fani angielskiej piłki nie przepadają za długimi wyjazdami.

– Głównym argumentem Premier League za ograniczaniem ilości meczów transmitowanych na żywo jest obawa przed negatywnym wpływem transmisji na frekwencję na stadionach. Nadmierna ekspozycja ligi jest – według władz ligi – błędem. Ewentualne zwiększenie przychodów przez sprzedaż praw do większej ilości spotkań ma zostać zrekompensowane klubom większa atrakcyjnością spotkań na trybunach – twierdzi Cox.

Już przed rozpoczęciem obecnego sezonu najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii przeczytać można było badania, że bilety na spotkania angielskich klubów będą wysokie. – Ceny na stadionie są najwyższe w historii – mówi Cox. Czy kibice nie woleliby więc oglądać spotkań na domowych kanapach?

Zapytany o możliwość zmian Cox uważa, że jest to raczej niemożliwe. – Myślę, że takie reformy mogą się pojawić wyłącznie w trosce o finansowe aspekty ligi, czyli nieprędko, bo Premier League ma się dobrze.

Udostępnij
Redakcja Sport Marketing

Redakcja Sport Marketing