Jesień, czyli czas na podsumowanie sezonu speedwaya
Sezon żużlowy dobiegł końca. Czas zatem na podsumowanie. Czy speedway rozwinął się marketingowo?
Jesień to tradycyjnie okres finałowych rozstrzygnięć w rozgrywkach żużlowych. Tysiące przejechanych okrążeń i spalonych litrów metanolu za nami. Znamy już mistrza Polski – Falubaz Zielona Góra, znamy najlepszą drużynę świata – Polskę oraz indywidualnego mistrza świata – Grega Hancocka. Czas zatem na pierwsze podsumowania sezonu 2011. A emocji w tym roku nie brakowało!
Zaczęło się od wieści z wysokiej półki. Najpierw beniaminek ekstraligi z Rzeszowa ogłosił podpisanie kontraktu z samym Jasonem Crumpem. Jeden z najlepszych obecnie żużlowców globu podpisał kontrakt wart ok. 3 mln złotych. Później nastąpiło wielkie otwarcie stadionu w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie władze miasta przeznaczyły na tą inwestycję blisko 30 mln złotych oraz dodatkowe 2 mln EUR na organizację finałowej serii Grand Prix.
Humor polskiej rodzinie żużla popsuła afera z wprowadzaniem nowych tłumików. Kilka pierwszych tygodni trwała przepychanka w tej sprawie, ale ostatecznie konflikt [w tym groźby wycofania się polskich zawodników z rozgrywek międzynarodowych] został zażegnany. Później liczyły się tylko maszyny i ich nieustraszeni jeźdźcy.
Tomasz Gollob nie obronił tytułu mistrza świata, a Stal Gorzów pomimo imponującego początku nadal musi poczekać na swój 8. tytuł mistrza Polski. Brązowy medal dla duetu Gollob – Pedersen to niestety porażka. Mistrzostwo pojechało do Zielonej Góry. Finałowej serii nie brakowało głośnych upadków, kontrowersji z przygotowaniem toru i wysokiej formy gwiazd. Cóż, bez takich smaczków liga nie byłaby tak ekscytująca.
Frekwencyjnie królowały w Polsce rozgrywki Grand Prix. Trzy turnieje w Polsce przyciągnęły tradycyjnie najliczniejszą widownię. Czołowe kluby również nie mogły narzekać na liczbę fanów, chociaż np. w Toruniu dał się finansowo odczuć brak 1 – 2 tysięcy widzów na meczach ligowych. Kibice woleli oszczędzać właśnie na Grand Prix. W przyszłym sezonie Ekstraliga rozbudowana do 10 zespołów będzie gościć bydgoską Polonię i gdański Lotos. Zapowiada się naprawdę ciekawa rywalizacja.
Pomimo wielu inwestycji i niemałych sukcesów, czołowy polski sport motorowy pozostaje w cieniu rozgrywek piłkarskich. Poza lokalnymi ośrodkami, głównie w zachodniej Polsce, jest to sport mało znany i nie przyciąga uwagi dużego gracza telewizyjnego. Poza tym system rozgrywek sprzyja podwyższaniu stawek ze strony graczy o średnich umiejętnościach i juniorów. Liga nałożyła wymogi w zakresie średniej meczowej zawodników i ilości juniorów w wyjściowym składzie. Cel jest szczytny, bo wiąże się z wyrównywaniem poziomu. Zawodnicy zaś zwietrzyli swoją szansę i nawet juniorzy liczą na kwoty rzędu 400 – 500 tysięcy złotych za sezon!
Mimo wszystko fenomen żużla w Polsce to duży potencjał marketingowy. Po pierwsze wiąże się z kulturą kibicowania i rodzinną atmosferę [choć zamieszki w Zielonej Górze po ostatnim meczu mogły wpłynąć na wizerunek fanów speedwaya]. Po drugie mecz trwa około 2,5 godziny podczas których ma miejsce 15 biegów. Każdy bieg to emocje na nowo i dlatego między innymi Polacy kochają żużel. Ten wyjątkowy charakter czarnego sportu potrafi przyciągnąć i niemalże zauroczyć. Po trzecie zaś – polska liga jest prawdziwą potęgą w tej dyscyplinie. Od wielu lat utrzymuje status najbogatszej i przyciągającej najwięcej kibiców. I to jest powód, dla którego w klubach żużlowych nie brakuje chętnych do sponsoringu!
Joanna Nycz-Kowalska
Agencja Marketingu Sportowego Proton Relations