22.10.2011 14:06

Jesień, czyli czas na podsumowanie sezonu speedwaya

Sezon żużlowy dobiegł końca. Czas zatem na podsumowanie. Czy speedway rozwinął się marketingowo?

Jesień, czyli czas na podsumowanie sezonu speedwaya

\"\"
Jesień to tradycyjnie okres finałowych rozstrzygnięć w rozgrywkach żużlowych. Tysiące przejechanych okrążeń i spalonych litrów metanolu za nami. Znamy już mistrza Polski – Falubaz Zielona Góra, znamy najlepszą drużynę świata – Polskę oraz indywidualnego mistrza świata – Grega Hancocka. Czas zatem na pierwsze podsumowania sezonu 2011. A emocji w tym roku nie brakowało!

Zaczęło się od wieści z wysokiej półki. Najpierw beniaminek ekstraligi z Rzeszowa ogłosił podpisanie kontraktu z samym Jasonem Crumpem. Jeden z najlepszych obecnie żużlowców globu podpisał kontrakt wart ok. 3 mln złotych. Później nastąpiło wielkie otwarcie stadionu w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie władze miasta przeznaczyły na tą inwestycję blisko 30 mln złotych oraz dodatkowe 2 mln EUR na organizację finałowej serii Grand Prix.

Humor polskiej rodzinie żużla popsuła afera z wprowadzaniem nowych tłumików. Kilka pierwszych tygodni trwała przepychanka w tej sprawie, ale ostatecznie konflikt [w tym groźby wycofania się polskich zawodników z rozgrywek międzynarodowych] został zażegnany. Później liczyły się tylko maszyny i ich nieustraszeni jeźdźcy.

Tomasz Gollob nie obronił tytułu mistrza świata, a Stal Gorzów pomimo imponującego początku nadal musi poczekać na swój 8. tytuł mistrza Polski. Brązowy medal dla duetu Gollob – Pedersen to niestety porażka. Mistrzostwo pojechało do Zielonej Góry. Finałowej serii nie brakowało głośnych upadków, kontrowersji z przygotowaniem toru i wysokiej formy gwiazd. Cóż, bez takich smaczków liga nie byłaby tak ekscytująca.

Frekwencyjnie królowały w Polsce rozgrywki Grand Prix. Trzy turnieje w Polsce przyciągnęły tradycyjnie najliczniejszą widownię. Czołowe kluby również nie mogły narzekać na liczbę fanów, chociaż np. w Toruniu dał się finansowo odczuć brak 1 – 2 tysięcy widzów na meczach ligowych. Kibice woleli oszczędzać właśnie na Grand Prix. W przyszłym sezonie Ekstraliga rozbudowana do 10 zespołów będzie gościć bydgoską Polonię i gdański Lotos. Zapowiada się naprawdę ciekawa rywalizacja.

Pomimo wielu inwestycji i niemałych sukcesów, czołowy polski sport motorowy pozostaje w cieniu rozgrywek piłkarskich. Poza lokalnymi ośrodkami, głównie w zachodniej Polsce, jest to sport mało znany i nie przyciąga uwagi dużego gracza telewizyjnego. Poza tym system rozgrywek sprzyja podwyższaniu stawek ze strony graczy o średnich umiejętnościach i juniorów. Liga nałożyła wymogi w zakresie średniej meczowej zawodników i ilości juniorów w wyjściowym składzie. Cel jest szczytny, bo wiąże się z wyrównywaniem poziomu. Zawodnicy zaś zwietrzyli swoją szansę i nawet juniorzy liczą na kwoty rzędu 400 – 500 tysięcy złotych za sezon!

Mimo wszystko fenomen żużla w Polsce to duży potencjał marketingowy. Po pierwsze wiąże się z kulturą kibicowania i rodzinną atmosferę [choć zamieszki w Zielonej Górze po ostatnim meczu mogły wpłynąć na wizerunek fanów speedwaya]. Po drugie mecz trwa około 2,5 godziny podczas których ma miejsce 15 biegów. Każdy bieg to emocje na nowo i dlatego między innymi Polacy kochają żużel. Ten wyjątkowy charakter czarnego sportu potrafi przyciągnąć i niemalże zauroczyć. Po trzecie zaś – polska liga jest prawdziwą potęgą w tej dyscyplinie. Od wielu lat utrzymuje status najbogatszej i przyciągającej najwięcej kibiców. I to jest powód, dla którego w klubach żużlowych nie brakuje chętnych do sponsoringu!

Joanna Nycz-Kowalska
Agencja Marketingu Sportowego Proton Relations

Udostępnij
Bartosz Burzyński

Bartosz Burzyński