Legia się tłumaczy
Choć do Warszawy na ostatni mecz ligowy przyjechała spora grupa kibiców z Zabrza to sektor gości pozostał na Pepsi Arenie pusty. Dlaczego?
Za swoją drużyną do Warszawy podróż odbyło około 1,3 tysiąca kibiców z Zabrza. Okazało się jednak, że była to tylko wycieczka krajoznawcza, ponieważ żaden kibic Górnika nie zajął miejsca na Pepsi Arenie. Wszystkiemu winne jest podobno PKP.
Włodarze Legii Warszawa tłumaczą, że kibice przyjezdnych przybyli na stadion z opóźnieniem i dlatego nie wszyscy zdołali się dostać na obiekt. Na trybuny dostało się jedynie 300 fanów przyjezdnych. Ostatecznie jednak postanowili oni opuścić stadion w geście solidarności z kolegami.
Ochrona nie była bowiem w stanie na czas przepuścić przez bramki wszystkich kibiców przyjezdnych. Pracownicy obiektu czekali na fanów z Zabrza od ponad godziny zanim ci pojawili się przy bramkach, gdy jednak przy wejściu na sektor przyjezdnych zrobił się tłok było już za późno. Pociąg, którym podróżowali kibice się bowiem opóźnił.
Wydaje się jednak, że brakło po prostu dobrej woli. Dobra oprawa meczu wymaga obecności nie tylko kibiców gospodarzy, ale także fanów przyjezdnych, którzy są nieodłączną częścią widowiska. Dlatego też szkoda, że pomimo rozpoczęcia meczu kibicom z Zabrza nie umożliwiono wstępu na obiekt.