Solorz wciąga Wrocław w długi
Okazuje się, że właściciel Polsatu wcale nie pomaga miastu utrzymać drużyny piłkarskiej. Wrocław mniej wydałby na Śląsk, gdyby Solorz w ogóle się nie angażował.
Jak wyliczyli dziennikarze Wrocław mniej wydałby na klub piłkarski gdyby od 2009 roku utrzymywał go sam niż po zaangażowaniu się w inwestowanie w Śląsk Zygmunta Solorza. Okazuje się bowiem, że jeśli miasto spłaci żądania biznesmena to będzie na tym stratne i to sporo.
Zdaniem ekspertów utrzymanie przez miasto drużyny „na własną rękę” kosztowałoby od 2009 roku około 30 milionów złotych więcej niż Wrocław wydał przy zaangażowaniu Solorza. To dość spora kwota, ale rozliczenia z biznesmenem, których będzie musiało dokonać miasto wynoszą aktualnie około 50-60 milionów złotych.
Na kwotę tą składa się między innymi wykupienie udziałów Solorza w klubie (około 30 milionów złotych) i zwrot kosztów jakie milioner poniósł na przygotowanie terenu pod budowę galerii handlowej (dodatkowe 20-30 milionów).