Stanowcze stanowisko Odry Opole. „Nie odpuścimy sprawy zniszczeń na stadionie”
Rzecznik prasowy Odry Opole, Michał Lech, poinformował, że klub nie zamierza zignorować incydentu związanego z dewastacją obiektu podczas inauguracyjnego spotkania na nowym stadionie. Sprawą zajmuje się już policja.

Obecnie klub wspólnie z miejskimi służbami analizuje możliwe działania. Jak przekazano, w trakcie piątkowego starcia pierwszoligowej Odry z niemieckim 1. FC Magdeburg (remis 1:1), doszło m.in. do uszkodzenia infrastruktury sanitarnej przez przyjezdnych kibiców.
– Każda osoba odpowiedzialna za ten akt poniesie konsekwencje – podkreślił Lech, zaznaczając, że trwa również wycena powstałych szkód.
Jeszcze przed weekendem klub zaapelował do sympatyków gości za pośrednictwem mediów społecznościowych. „Jeśli uważacie się za artystów, przypominamy: Itaka Arena to nie galeria sztuki, zwłaszcza bez wcześniejszego pozwolenia. Znamy lepsze miejsca do rozwijania takich pasji” – napisano w komunikacie. Klub zapewnił jednocześnie, że odpowiedzialni nie unikną konsekwencji.
Policja przekazała, że w trakcie piątkowego meczu zatrzymano cztery osoby, które naruszyły przepisy. Wśród nich znaleźli się m.in. 34-latek z Dolnego Śląska i dwóch obywateli Niemiec (obaj w wieku 24 lat), z których jeden miał przy sobie narkotyki, a drugi wniósł na stadion materiały pirotechniczne. Czwarty zatrzymany to 58-letni mieszkaniec Opola, który zaatakował funkcjonariusza.
Funkcjonariusze z Opola prowadzą również postępowanie dotyczące uszkodzenia mienia – podczas meczu kibice przyklejali naklejki i malowali napisy w toaletach stadionu. Policja zabezpieczyła dowody i sporządziła dokumentację fotograficzną. Za tego typu przestępstwo grozi do pięciu lat pozbawienia wolności. Klub z Magdeburga, za pośrednictwem niemieckich mediów, skrytykował zachowanie swoich kibiców.
Nowa arena w Opolu została otwarta w piątek i przyciągnęła ponad 11 tysięcy widzów.
