Stan wyjątkowy na przyjazd Legii
Legia Warszawa stawiła się w Holandii na mecz z PSV Eindhoven. Burmistrz tego miasta wprowadził z tej okazji stan wyjątkowy w związku z kibicami stołecznej drużyny.
Ogłoszenie stanu podwyższonego ryzyka nastąpiło wczoraj (14 września) w godzinach popołudniowych i potrwa 48. godzin – aż do wyjazdu wszystkich przyjezdnych kibiców z terenu miasta. W Holandii obowiązuje bowiem tzw. "prawo piłkarskie" pozwalające na sprawdzenie przez służby mundurowe każdej podejrzanej osoby. Władze miasta mogą dzięki niemu wydać zakaz wchodzenia turystom do konkretnych dzielnic miasta, a osoba będąca kibicem ekipy gości ma obowiązek się wylegitymować. Jeśli dostanie zarzuty może pójść do więzienia na trzy miesiące lub dostać prawie 4 tysiące euro kary.
Od środy miasto zamknięte jest dla kibiców Sportingu Charleroi, fanów Legii nie posiadających biletu i – przede wszystkim – kibiców ADO Den Haag. Ci ostatni to czołówka lokalnego chuligaństwa i przyjaciele stołecznej drużyny.
Kibice z Warszawy nie kojarzą się dobrze mieszkańcom Holandii od 2002 roku, gdy wywołali zamieszki w Utrechcie. Później klubowi czkawką odbił się Wiedeń i Wilno, po którym na klubie wciąż ciąży kara w zawieszeniu. Jeśli kibice tego nie uszanują, klub zostanie wykluczony z rozgrywek europejskich.
– Rozmawialiśmy z naszym stowarzyszeniem kibiców. Obiecali, że mecz z PSV będzie dla nich okazją, by się dobrze zareklamować w Europie. Trzymamy za słowo – powiedział członek zarządu, Jarosław Ostrowski.