Sekretarz generalny PKOl zapewnia: trzymamy się budżetu. Nagrody za medale będą niebawem wypłacone
Marek Pałus, sekretarz generalny PKOl, poinformował PAP, że planowany termin wypłat premii dla medalistów olimpijskich zostanie zachowany. Według niego, wszystkie należności zostaną wypłacone najpóźniej do końca lutego. Jednakże minister sportu Sławomir Nitras poddał te deklaracje w wątpliwość.
W swoim przemówieniu sejmowym oraz podczas późniejszej konferencji prasowej minister Nitras zwrócił uwagę, że polscy medaliści z igrzysk olimpijskich w Paryżu wciąż nie otrzymali zapowiedzianych przez PKOl nagród pieniężnych. Nitras zarzucił prezesowi PKOl, Radosławowi Piesiewiczowi, że poprzez wymaganie podpisywania dodatkowych umów, przesuwa termin wypłat na połowę przyszłego roku.
Pałus stanowczo zaprzeczył tym oskarżeniom, podkreślając: – Nie zmuszamy nikogo do podpisywania czegokolwiek. Wyznaczony termin końca lutego jest realny i zgodny z naszymi założeniami budżetowymi.
Katarzyna Kochaniak-Roman, rzeczniczka PKOl, dodała, że wypłaty będą realizowane jednorazowo, bez rozkładania ich na raty.
Choć gala olimpijska, podczas której medaliści otrzymali nagrody rzeczowe, miała się odbyć pod koniec sierpnia, została przełożona na połowę listopada. Prezes PKOl podczas tej uroczystości potwierdził, że premie finansowe trafią do sportowców do końca lutego.
Zarząd PKOl ustalił wcześniej wysokość nagród dla medalistów z Paryża. Kwoty są znacznie wyższe niż te przyznane po igrzyskach w Tokio w 2021 roku czy w Rio de Janeiro w 2016 roku. Sportowiec zdobywający złoty medal w konkurencji indywidualnej otrzyma 250 tys. zł, za srebro przewidziano 200 tys. zł, a za brąz – 100 tys. zł.
Nagrody drużynowe różnią się od indywidualnych. Drużyna siatkarzy, która zdobyła srebro, ma otrzymać 1,5 mln zł do podziału między 13 zawodników. Dodatkowe premie pieniężne – 100 tys. zł za złoty medal, 75 tys. zł za srebrny oraz 50 tys. zł za brąz – przewidziane są również dla trenerów medalistów. Łączna pula nagród finansowych wynosi ponad 4 mln zł.
Na tej samej konferencji wiceminister sportu Ireneusz Raś zasugerował, że odwołanie Piesiewicza byłoby korzystne dla polskiego sportu, stwierdzając, że „każdy dzień z nim na stanowisku to dzień zmarnowany”.
Zapytany o komentarz w tej sprawie, Pałus odpowiedział krótko: – Nie przewiduję komentarza. Prezes Piesiewicz przebywa na urlopie za granicą i wróci 29 grudnia.