4F traci przez \”Wyborczą\”
Plotka potrafi zniszczyć wszystko. Producent odzieży sportowej - firma 4F - liczy straty po błędzie, jaki był dziełem \"Gazety Wyborczej\". Kto za to odpowie?
Na łamach dziennika pojawił się felieton, który sugerował, że firma chce zarobić krocie na polskich paraolimpijczykach. Po publikacji zawrzało w internecie, gdzie kibice i dziennikarze nawoływali do bojkotu 4F.
– Paweł Smoleński [autor artykułu – przy.red.] nie zadał sobie trudu skontaktowania się z nami i zweryfikowania swoich informacji. I teraz cierpi dobra firma. – komentuje Robert Szaj, wiceprezes Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego.
Firma 4F ubierała polskich sportowców podczas zimowych Igrzysk Olimpijskich w Vancouver. Wielu z nich do dzisiaj jest ambasadorem marki, więc trwały rozmowy na temat dalszej współpracy. Z powody przeciągającego się w czasie przetargu, 4F zrezygnowała ze składania kolejnych ofert.
– Uznaliśmy, że nie jesteśmy w stanie przygotować zachowujących odpowiedni poziom i dostosowanych do szczególnych wymogów naszych paraolimpijczyków strojów w dwa miesiące. – stwierdził Igor Klaja, pracownik firmy.
– Nie ma problemu firmy 4F i nie rozumiem akcji przeciw niej. Rozmawialiśmy o uszyciu dla nas strojów, ale nie wystartowała w ogłoszonym przez nas przetargu, który wygrała firma TICO z Łodzi i wywiązała się z niego znakomicie. – dodał wiceprezes Szaj.
Problem jednak jest poważny. Akcje na mediach społecznościowych trwają, a "Gazeta Wyborcza" zafundowała 4F straty wizerunkowe.