24.05.2012 05:26

Bubka nie chce bojkotu

Symbol ukraińskiego sportu – Serhij Bubka nie popiera fali zapowiedzi o bojkocie Euro 2012 na Ukrainie. Tyczkarz nie sądzi, by miały one cokolwiek zmienić.

\"\"
Bubka wręcz błagalnym tonem apeluje do zachodnich dygnitarzy, by Ci nie bojkotowali ukraińskiej części turnieju. Tyczkarz liczy na wysoką frekwencję wśród zachodnich władz. Przekonany jest bowiem, że ewentualny bojkot nic nie zmieni, a może tylko zaszkodzić samym sportowcom, gdyż odbierze im słodki smak sukcesu.

– Jakikolwiek bojkot rozgrywek sportowych jest bez sensu. Sam doświadczyłem tego w 1984 roku, kiedy drużyna ZSRR bojkotowała Igrzyska Olimpijskie w Los Angeles. Cóż dzięki temu zyskaliśmy? – pyta retorycznie sportowiec.

– Kto zyskał na bojkocie Igrzysk z 1980 roku, które odbywały się w Moskwie? Wyciągnijmy wnioski z lekcji jaką dała nam historia. Sportu nie wolno łączyć z polityką – apeluje Bubka.

Udostępnij
Redakcja Sport Marketing

Redakcja Sport Marketing