Co dalej z Cracovią?
Władze Krakowa chcą pozbyć się udziałów w MKS Cracovia. Magistrat może zarobić na takiej transakcji około 30 milionów złotych. Kto jest w stanie tyle wydać?
Dla miasta to czysty zysk, bowiem gmina wraz z początkiem roku dokapitalizowała spółkę kwotą 29 milionów złotych, przez co wzrosła liczba akcji, jaką posiada Janusz Filipiak. W ten sposób urzędnicy stracili jakąkolwiek szansę na zarządzanie sportową spółką.
Do transakcji zgłosić może się każdy – kibice, firmy, ale wszystko wskazuje na to, że będzie to sam Filipiak. Comarch będzie wówczas dzielił i rządził ostatnią drużyną T-Mobile Ekstraklasy.
– Sprzedaż akcji to słuszna decyzja, skoro miasto i tak jest już mniejszościowym udziałowcem. Miasto nie powinno być współwłaścicielem klubu sportowego. Powinien być on suwerenną, niezależną instytucją. – mówi prezydent miasta, Jacek Majchrowski.
Za pieniądze, które Kraków zarobi na sprzedaży akcji, wybudowany ma być hotel przy ul. 3 maja, obiekty SPA i obiekty sportowe. Reszta kwoty przeznaczona zostanie na spłatę zadłużenia spółki.
Gdyby okazało się, że Comarch zainwestuje w Cracovię, to i tak nie będzie mógł robić z drużyną co chce. Obiekt sportowy "Pasów" wybudowało miasto i jest on zabezpieczony odpowiednimi umowami z gminą i planem zagospodarowania przestrzennego.