08.04.2022 13:43

Podsumowanie pierwszego kwartału 2022 roku w polskim freak-fightcie

Za nami pierwszy kwartał 2022 roku. Był to intensywny okres w kontekście polskiego środowiska freak-fightów. Na naszym rynku zadebiutowała kolejna federacja, która z pewnością ma aspiracje, by dołączyć do dwóch gigantów. Odbyły się również gale High League 2 oraz Fame MMA 13. Która organizacja może być najbardziej zadowolona z początku tego roku? Czas na podsumowanie. 

Udostępnij
Podsumowanie pierwszego kwartału 2022 roku w polskim freak-fightcie

Zaczniemy od debiutanta na rynku, czyli Prime Show MMA. O starcie federacji pisaliśmy już na początku roku. Nazwiska, jakie pojawiły się w organizacji sugerowały, że Prime ma szansę rzucić rękawice dwóm czołowym federacjom. Mowa oczywiście o Fame MMA i High League. Warto bowiem zaznaczyć, że w Prime Show MMA zawalczyli m.in. Medusa czy Mateusz Murański. Dodatkowo włodarzem organizacji został Don Kasjo, czyli były już zawodnik Fame MMA.

Jak wypadła pierwsza gala Prime Show MMA? Jeszcze przed samym wydarzeniem miała miejsce sytuacja, która z pewnością nie odbiła się pozytywnie na wizerunku organizacji. Kamerzysta, czyli jednej z najbardziej kontrowersyjnych przedstawicieli Prime MMA, rzucił kieliszkiem w dziecko. Oczywiście w tym momencie można zadać sobie pytanie, co nieletnia robiła w takim miejscu, jednakże w żaden sposób nie tłumaczy to karygodnego zachowania zawodnika tej federacji.

Poza tym, w dniu gali organizatorzy mieli spory kłopot do rozwiązania. W Łodzi nie zjawił się jeden z ważniejszych bohaterów wieczoru – Soroko. Włodarze Prime Show MMA próbowali na szybko znaleźć zastępcę, ale ostatecznie Stifler nie miał przeciwnika, więc nie wszedł do oktagonu.

Jeśli wierzyć słowom Michała Rogozińskiego oraz Stiflera, Prime Show MMA sprzedało około 250 tysięcy PPV. Byłby to świetny wynik jak na pierwszą galę. Trzeba jednak przyjąć tę informację z pewną rezerwą. Oficjalnych danych dotyczących sprzedaży PPV nie zobaczymy, a podwyższanie statystyk przy tego typu informacjach nie jest czymś niespotykanym.

Mocny main-event High League 2

Za nami również High League 2. Tym razem federacja, której twarzą jest Malik Montana, postawiła przede wszystkim na bardzo mocny main-event. Zainteresowanie walką Pashybicepsa i Owcy WK było ogromne. Informacja o walce Jarosława Jarząbkowskiego dotarła do całego świata Counter-Strike’a. Czołowi zawodnicy popularnej gry zainteresowali się tym pojedynkiem, publikując wpisy wspierające pashęBicepsa. Panowie nie zawiedli, gdyż dostarczyli sporych wrażeń, choć walka nie trwała zbyt długo. Ze zwycięstwa cieszył się Jarosław Jarząbkowski.

Dużo emocji towarzyszyło także pojedynkowi Alan „Alanik” Kwieciński vs Denis „Bad Boy” Załęcki. Tutaj sporą rolę odegrały konferencje oraz rundki, które odpowiednio „opakowały” cały pojedynek. Sympatycy świata freak-fightu w końcu zobaczyli w oktagonie Norberta Gierczaka. Popularny „Dis” wygrał z Maciejem „Zonym” Zoniukem.

High League ogłosiło również nowych zawodników. To kolejny przedstawiciel WK – Robert „Robur” Orzechowski oraz jeden z członków GMLL – Alberto. Wiemy także, kiedy odbędzie się kolejna gala tej federacji. Już 3 czerwca 2022 roku w gdańsko-sopockiej Ergo Arenie będziemy świadkami High League 3.

Po pierwszym kwartale tego roku mogliśmy tylko utwierdzić się w przekonaniu, że High League będzie cały czas wywierać odpowiednią presję na Fame MMA. To tylko może cieszyć sympatyków polskiego freak-fightu.

Wpadka Fame MMA

Pod koniec marca odbyła się gala Fame MMA 13. Wydarzenie zapowiadało się całkiem dobrze. Walka pań o pas, pojedynek Ferrari vs Polak bez limitu czasowego, debiut Nitro w oktagonie, a także starcie Popka ze Storminem. Pierwsze kłopoty organizacji rozpoczęły się w trakcie drugiej konferencji zapowiadającej wydarzenie.

Amadeusz Ferrari oznajmił bowiem, iż nie może wejść do oktagonu z powodu kontuzji. W związku z tym, wszyscy zebrani na konferencji zaczęli wywierać presję, by pojedynek doszedł do skutku. Zapanował olbrzymi chaos, który źle wpływał na wizerunek gali Fame MMA 13. Ostatecznie zawodnicy doszli do porozumienia i zawalczyli trzy rundy po dwie minuty na zasadach boksu. Jak można się było spodziewać, walka przebiegła bez wielkich emocji. Zamiast prawdziwego show wynikającego z braku limitu czasowego, zobaczyliśmy słabe starcie.

Taki obrót spraw wpłynął również na odbiór całego konfliktu Ferrari vs Polak. W mediach społecznościowych można było odczuć pewne zmęczenie kibiców związane z tymi zawodnikami. Nic dziwnego, że ich zapowiadany rewanż, tym razem w formule „no-limit”, nie odbędzie się na Fame MMA 14.

Trzeba również przyznać, że organizacja miała trochę pecha. Całkiem nieźle rozpoczęta walka Takefun vs Hejter została przerwana w pierwszej rundzie z powodu faulu Hejtera. Z kolei w najbardziej wyczekiwanej walce w kontekście sportowym, Popek złamał rękę chwilę po rozpoczęciu pojedynku.

Nie zawiodła z kolei walka pań. Starcie Way of Blonde vs Linkimaster oglądało się naprawdę dobrze. Największym wygranym Fame MMA 13 okazał się Robert Pasut. Raczej nikt nie będzie z tym stwierdzeniem polemizować.

Jeden z założycieli Abstrachuje miał konkretny plan na konferencje. Wyróżniał się na tle innych zawodników. Do tego dochodzi zwycięstwo w walce z Japczanem. Nic więc dziwnego, że to „Sutonator” ostatecznie otrzymał nagrodę w postaci samochodu – Dodge’a RAM.

Rozczarowania związanego z galą Fame MMA 13 nie kryli nawet sami przedstawiciele organizacji. Sugerowano w wywiadach, że wydarzenie nie stało na odpowiednim poziomie. Chęć zapomnienia o gali potwierdza decyzja federacji w kontekście kolejnego show. Fame MMA 14 odbędzie się już 14 maja w Tauron Arenie, a sama karta walk w aspekcie zasięgowym jest bardzo mocna.

Skandaliczny pomysł nowej federacji

Umacniające się pozycje Fame MMA i High League, a także aspiracje Prime Show MMA powodują, że rynek polskiego freak-fightu staje się coraz ciaśniejszy. Trzeba wejść z mocnym oraz jednocześnie oryginalnym produktem. Niestety, taka konkurencja sprawia, iż niektóre federacja decydują się przede wszystkim na kontrowersyjne pomysły.

Ostatnim takim przykładem jest organizacja Royal Division, której włodarzem był Antek Królikowski. Aktor zrezygnował z projektu po całkowicie zasłużonej fali krytyki. O co chodzi? Federacja Royal Division wpadła na pomysł, by zorganizować walkę sobowtórów…. Władimira Putina i Wołodymyra Zełenskiego. Chęć promowania swojego projektu za pomocą wielkiej tragedii, jaka ma miejsce na Ukrainie, spotkało się z ogromnym oburzeniem.

Początkowo Antek Królikowski próbował wyjść z tej sytuacji, tłumacząc, że sobowtóry nie zawalczą, choć sam w jednym z wywiadów podkreślił, iż dojdzie do pojedynku. Ostatecznie aktor zrezygnował z projektu. Swoje niezadowolenie wyrazili również pozostali zawodnicy, którzy mieli wystąpić na gali. Aktualnie trudno powiedzieć, czy wydarzenie dojdzie do skutku. Patrząc na ten skandaliczny pomysł, miejmy nadzieję, że nie zobaczymy gali Royal Division.

Co nas czeka?

Karty w kontekście najbliższych miesięcy odkryło Fame MMA, nie tylko zapowiadając termin gali na drugi kwartał roku, ale również prezentując całą listę walk. Trzeba przyznać, że nazwiska robią wrażenie. Debiuty Tromby, Gimpera, Xayoo. Walka Fagaty z Moniką Kociołek. Do tego starcia Szeliga vs Stormin oraz Alan vs Murański. Będziemy również świadkami walki o pas Krycha vs Wiewiór. W teorii karta walk powinna zadowolić każdego sympatyka freak-fightów.

 

Co szykuje z kolei High League? Gala odbędzie się 4 czerwca. Federacja Malika Montany będzie mogła odpowiedzieć na wydarzenie, jakie zorganizuje Fame MMA. Na ten moment nie znamy konkretnych nazwisk. Możemy przypuszczać, że w oktagonie zadebiutują „Robur” oraz Alberto.

Najwięcej niewiadomych towarzyszy nam w kontekście drugiej gali Prime Show MMA, która ma odbyć się 2 lipca 2022 roku.

Udostępnij
Wojciech Gancarz

Wojciech Gancarz