13.06.2020 11:11

Dla Wisły priorytetem są zawody zimą

FIS informował, że decyzje dotyczące Letniego Grand Prix w skokach narciarskich w Polsce i Kazachstanie zapadną dopiero 6 lipca.

fot. Wikipedia

Mimo to Andrzej Wąsowicz, szef komitetu organizacyjnego Letniego Grand Prix oraz Pucharu Świata w Wiśle, przyznał, że prace są prowadzone tak, jakby wydarzenie miało się odbyć we wrześniu. Trzeba dodać, że ze względu na pandemię przesunięto imprezę z pierwotnego terminu, czyli 17-19 lipca, na 21-23 sierpnia.

Jednak Wąsowicz uważa, że jeżeli Letnie Grand Prix ma się odbyć w Wiśle to tylko we wrześniu i z kibicami, choć oczywiście w ograniczonym gronie. Czekamy i rozciągamy to w czasie, bo chcemy, żeby było potwierdzenie, czy na obiekt weszłaby choćby część kibiców. Przychody z biletów to około 1/3 całego budżetu, więc są dla nas kluczowym wyznacznikiem w sprawie organizacji imprezy – powiedział w rozmowie ze Sport.pl.

Wąsowicz już w przeszłości przekonywał, że najkorzystniej, również dla Wisły, byłoby odwołać cykl i skupić się na przygotowaniach do zimy. Można byłoby oszczędzić spore środki na inaugurację sezonu Pucharu Świata 2020/21. – Już wdrażamy nowe rozwiązania. Chcemy zakupić pompy, które wykorzystamy do lepszej produkcji śniegu. Jest jeszcze kilka innych inwestycji, więc chcemy mieć pewność, że impreza zostanie zorganizowana. Dla naszych interesów zawody w zasadzie muszą się odbyć, podobnie mówi o tym Sandro Pertile, dyrektor PŚ. On nie będzie umierał, jeśli trzeba będzie odwołać Letnie Grand Prix – dodał.

źr. Sport.pl / fot. Wikipedia

Udostępnij
Bartosz Burzyński

Bartosz Burzyński