Wisła musi zapłacić
UEFA zamraża budżet Wiśle Kraków i nie chodzi wcale o Finansowe Fair Play, którym grozi się klubom występującym w europejskich pucharach.
Centrala UEFA zajęła 700 tysięcy euro z budżetu krakowskiej Wisły na poczet uiszczenia zaległości wobec Adama Mandziary. "Biała Gwiazda" przegrała proces z menadżerem i musi zapłacić zaległości, jakie od ponad dekady próbował wyegzekwować Mandziara.
Kością niezgody była umowa klubu z firmą Avancesport GmbH, którą reprezentował Mandziara. Miała ona świadczyć usługi drużynie w zamian za prowizje przy transferach zawodników.
W pewnym momencie obie strony rozeszły się, ale menadżer nie dostał obiecanych pieniędzy. Chodzi m.in. o sprzedaż Macieja Żurawskiego do szkockiego Celticu Glasgow.
– To prawda, że UEFA zamroziła wypłatę pieniędzy Wiśle. Sprawa toczyła się kilka lat, teraz ją wygraliśmy, ale o szczegółach nie będę się wypowiadał, bo tym zajmują się już prawnicy Wisły i moi – stwierdził lakonicznie Adam Mandziara.
– Generalnie klub nie komentuje w mediach sporów prawnych. Natomiast w tym konkretnym przypadku faktycznie nie zgadzamy się ze stanowiskiem i argumentami firmy Avancesport GmbH. Tego typu spory, na linii klub – menedżer czy klub – agencja menedżerska, w świecie sportu zdarzają się – komentuje całą sprawę rzecznik prasowy Wisły, Adrian Ochalik.
Problemy Wisły z budżetem stają się więc poważniejsze niż kiedykolwiek. Drużyna z ul. Reymonta nie wypłaciła swoim zawodnikom premii za mecze rundy jesiennej, a na ich konta wpływają jedynie "gołe" pensje. Choć zaległości mają być wypłacane w ratach w najbliższych miesiącach, to nie świadczy to dobrze o kondycji finansowej czołowej ekipy T-Mobile Ekstraklasy.