15.05.2019 12:02

KPR Jelenia Góra odpada z gry

KPR Jelenia Góra przez 21 lat występował na najwyższym szczeblu rozgrywek piłki ręcznej kobie. Ale to już koniec. I nie chodzi o spadek.

Otóż klub nie złożył wniosku licencyjnego i zabraknie go w przyszłym sezonie w PGNiG Superlidze kobiet. Jest to efekt problemów finansowych.

Prezes Michał Kasztelan potwierdził te informacje. Jak wiadomo, od kampanii 2019/20 liga ma być zawodowa, a to sprawia, iż trzeba zapewnić minimalne finansowanie na poziomie 1,4 mln zł. – Nie ma szans, abyśmy uzyskali kwotę, jaka jest potrzebna na ligę zawodową – powiedział prezes dla portalu jelonka.com.

Zarazem przyznał, że klub nie płacił regularnie w ostatnim czasie, a co więcej, księgowość nie była prowadzona „jak należy”. Mimo to dodał: – Nie mam sobie nic do zarzucenia.

Innego zdania jest miasto, które zauważa nieprawidłowości przy rozliczeniu dotacji. – Miasto uważa, że mamy za dużo obrotu gotówkowego, a nie przelewami, a to nie jest zabronione, żeby używać gotówki. Szukamy jak najtańszych hoteli przy meczach wyjazdowych, a tam chcą gotówki. Przyjęliśmy taki system, że zaliczki przelewamy na konto – moje lub innej osoby, która wyjeżdża z drużyną na mecz. To jest potem rozliczane, ale jest zarzut, że nie powinniśmy tak przelewać na konta – mówi Kasztelan.

Wiceprezydent Jeleniej Góry, Konrad Sikora, jest zaskoczony sytuacją klubu. – Na rok 2019 ustalono, iż w pierwszym półroczu klub otrzyma 550 tys. zł, w tym 330 tys. zł na pierwszy kwartał i taka subwencja została wypłacona. W kwietniu br. miasto odebrało od prezesa stowarzyszenia informację, iż klub nie jest w stanie rozliczyć pierwszej transzy przekazanych środków, niemniej chce wystąpić o drugą, bowiem bez kolejnych 220 tys. zł nie może prowadzić dalszej działalności. W świetle obowiązujących przepisów prawnych taka wypłata nie jest możliwa – powiedział w rozmowie z jelonka.com.

W klubie zapewniają, że jeżeli uda się zawrzeć porozumienie z miastem w zakresie rozłożenia na raty zadłużenia za możliwość otrzymania dotacji to start w 1. lidze jest możliwy. Inaczej ma dojść do likwidacji i upadłości klubu… Miasto ma ponoć w planach przygotowanie planu naprawczego. Jak to się skończy? 

Udostępnij
Bartosz Burzyński

Bartosz Burzyński