To będzie koniec Filipiaka?
Kacper Filipiak to ogromny talent. Polska gwiazda snookera może jednak przerwać profesjonalne treningi. Rodzicom zaczyna brakować pieniędzy.
– Kacper wie, co się dzieje, ale jeszcze z nim na temat finansów nie rozmawiałam, bo – tak trochę po kobiecemu – wierzę, że jednak uda się wszystko jakoś zorganizować – przyznaje pani Elżbieta, matka chłopca.
W kończącym się roku 15-latek z Warszawy w debiucie w zawodach międzynarodowych zdobył mistrzostwo Europy do lat 21. Dzięki temu trafił do Main Tour (cykl turniejów dla setki najlepszych zawodników na świecie), gdzie został najmłodszym graczem w historii.
Marzenia się spełniały. Filipiak pokonał mistrza świata Johna Higginsa i gwiazdy – Stephena Maguire\’a i Marco Fu. Umiejętności młodego Polaka sprawiły, iż zaproszono go na staż w prestiżowej angielskiej szkole snookera South Academy.
Niestety jest to bardzo kosztowna edukacja, a rodzicom topnieją fundusze. Należy pamiętać, że Kacper ma jeszcze trzy siostry, a cała rodzina jest na utrzymaniu pani Elżbiety.
Ojciec Kacpra udał się z nim do Anglii. Taki był wymóg akademii. – Mąż rozpoczął pracę w Polsce tuż przed wyjazdem do Anglii. Zostawił ją – chyba niestety bezpowrotnie. Musieliśmy zaryzykować. To była nasza wspólna decyzja, ktoś z nas musiał po prostu tam jechać. Szkoda szansy, jaką dano Kacprowi. Anglicy chcą, by ktoś dbał na miejscu o morale takiego młodego zawodnika. My z Kacprem nie mamy żadnych problemów wychowawczych, ale wymogi to wymogi. Szybka rodzinna dyskusja i zdecydowaliśmy się, by syn skorzystał z szansy. Wtedy wierzyliśmy, że jakoś damy radę – przyznaje matka chłopca.
Problemy narastają z dnia na dzień. Nie tylko chodzi o koszty pobytu, ale choćby o brak trenera i sparingpartnerów. Na to wszystko potrzebne są fundusze. Jak mówi „Gazecie” pani Elżbieta, koszt miesięczny takich treningów to około 6 tysięcy złotych.
– Nie potrzeba Kacprowi luksusów. Lata tanimi liniami, a jeśli wyjeżdżają, to szukają z mężem tańszych hoteli. Chodzi o zwykłe sprawy potrzebne do jego rozwoju. Ma talent, ale trzeba nad nim pracować. Tylko za co? Kobieta wylicza, że potrzeba od 150 do 200 tys. zł rocznie – dodaje.
Z racji tego, iż Kacper jest niepełnoletni nie może dostać nagrody od Ministerstwa Sportu. Pomógł Eurosport, który zapłacił część wpisowego na kilka turniejów. Ale oprócz tego wsparcia sponsorów nie ma.
Rodzicie właśnie postanowili sprzedać działkę, aby syn mógł nadal grać w Main Tour. Jeżeli to się nie uda, Kacpra czeka powrót do Warszawy i sporadyczne treningi. Zakończenie marzeń.
Jeżeli tak się stanie, będzie to niezwykle przykre. Polska właśnie zyskała talent w dyscyplinie, która jest niezwykle prestiżowa. Aż dziw bierze, że wsparcia młodego Kacpra nie chce udzielić żadna firma.