Kolarski związek ma problem
Polski Związek Kolarski otrzymał pismo, w którym jeden z głównych sponsorów poinformował o natychmiastowym zakończeniu współpracy.
Chodzi o firmę CCC, która od lat finansowała nie tylko reprezentację Polski w kolarstwie, ale i wiele projetów z tym sportem związanych.
„Bardzo prosimy o niezwłoczne (tj. z dniem dostarczenia niniejszego pisma) usunięcie wszystkich logotypów, znaków oraz wszelkich informacji o CCC ze strony internetowej, mediów społecznościowych, materiałów promocyjnych, jak również innych kanałów wizerunkowych Polskiego Związku Kolarskiego. Równocześnie prosimy o usunięcie brandingu CCC ze wszelkich materiałów promocyjnych, marketingowych oraz wizerunkowych, w tym strojów polskiej reprezentacji kolarskiej, samochodów oraz autobusów, do końca grudnia 2017 roku” – tak brzmi dokument podpisany przez prezesa CCC, Dariusza Miłka.
Skąd taka decyzja? Otóż od sierpnia tego roku, gdy decyzją prezesa Dariusza Banaszaka ze związkemi pożegnali się Andrzej Piątek (dyrektor sportowy), Andrzej Tołomanow (trener torowców) oraz Marek Leśniewski (trener młodzieżowców), nad organizacją gromadziły się czarne chmury. Te działania doprowadziły do wycieku informacji. Okazało się, że nie było umów, że zawodnicy wyjeżdżali na zawody bez ważnych ubezpieczeń i tak dalej. Z czasem doszło do sytuacji, że Ministerstwo Finansów weszło do PZKol z kontrolą.
Zarząd wezwał prezesa do dymisji, a prezes CCC ostrzegał, iż wycofa wsparcie. Gdyby tego było mało, Mostostal Puławy, któremu związek winny jest około 9 milionów złotych, zagroził komornikiem. Banaszka to nie ruszyło.
Co ciekawe, niebawem torem obranym przez CCC może podążyć PKN Orlen. Chyba nie trzeba wyjaśniać co to będzie oznaczać dla tej organizacji…