4F wchodzi na zagraniczne rynki
4F chce być marką o zasięgu globalnym. Do końca tego roku ma powstać kilkanaście sklepów w krajach europejskich.
Firma chce również wejść na rynek amerykański, gdzie skupi się na sprzedaży hurtowej. Dzięki współpracy z reprezentacją olimpijską Serbii i Łotwy 4F będzie promowane przez największe postaci tamtejszego świata sportu. Taka forma marketingu przynosi efekty, dlatego 4F w przyszłości zamierza rozpocząć współpracę indywidualną ze sportowcami.
– Mamy obecnie blisko 180 sklepów. W najbliższym czasie planujemy dojść do 200 i na tym tak naprawdę chcemy zakończyć, bo mamy jeszcze współpracujące sklepy partnerskie. Naszym celem jest teraz wyjście poza Polskę. Robimy to dwutorowo. Z jednej strony otwieramy w tym roku sklepy monobrandowe w pięciu krajach europejskich, robimy też pierwsze kroki w kierunku ekspansji na rynek amerykański – informuje w rozmowie z agencją Newseria Biznes Igor Klaja, prezes spółki OTCF, właściciela marki 4F.
Firma w ciągu najbliższych pięciu lat chce zwiększać sprzedaż na zagranicznych rynkach. Do końca 2016 roku planuje otwarcie blisko 20 nowych sklepów, m.in. w Czechach, na Słowacji, w Rumunii, Serbii oraz na Łotwie. W Europie 4F stawia na sprzedaż detaliczną, inną strategię przyjęła na rynku amerykańskim.
– Będziemy tam przede wszystkim sprzedawać w kanałach hurtowych, czyli do naszych partnerów. Wychodzimy z naszego kraju i próbujemy pokazać 4F jako markę europejską i globalną – wskazuje prezes OTCF.
Marka nawiązała współpracę z reprezentacjami olimpijskimi. Od igrzysk w Vancouver w 2010 logo pojawia się na strojach polskich sportowców, a teraz również reprezentantów Łotwy i Serbii. Tym samym firma zyskała marketingowo. Na olimpiadzie w Rio de Janeiro stroje marki będzie nosić m.in. Novak Djoković, obecnie najlepszy tenisista i główny faworyt do zdobycia złotego medalu.
– Jako partner komitetów olimpijskich dostarczamy odzież treningową, do codziennego użytku i defiladową, w której odbiera się medale. Nie jest to odzież startowa. Jeśli Novak Djoković zdobędzie złoty medal na igrzyskach w Rio w tenisie, a to jego marzenie, to odbierze go w dresie 4F. To duża satysfakcja i początek współpracy z wielkimi sportowcami, o której oczywiście myślimy. Nie jest to jednak jeszcze współpraca indywidualna – mówi Klaja.
W Polsce 4F współpracuje indywidualnie ze sportowcami, m.in. tenisistą Łukaszem Kubotem i biathlonistką Moniką Hojnisz. Taka forma marketingu przekład się na wyniki finansowe. W ubiegłym roku firma zanotowała 400 mln zł przychodu, przede wszystkim ze sprzedaży stacjonarnej. Jak jednak podkreśla Klaja, na znaczeniu zyskuje sprzedaż internetowa, która w Polsce dynamicznie się rozwija. Wedle prognoz ekspertów Sociomantic Labs w tym roku wartość rynku handlu internetowego może wynieść już 36 mld zł.
– To kanał, który wydaje się, że będzie odgrywał coraz ważniejszą rolę. Zakupy są bardzo przyjazne, bo klient może zwrócić towar bez podawania przyczyn. Jest to rynek, którego udział będzie rósł – ocenia prezes OTCF.
Jak wskazuje Klaja, kolekcja olimpijska jest w ok. 50 proc. szyta w Polsce. Koszty pracy w Azji są coraz droższe, dlatego jeszcze w połowie roku może zostać otwarta duża szwalnia w naszym kraju. Firma chce jednak, by odzież była szyta w tych krajach, które mają największe kompetencje.
– Kraje azjatyckie pewne elementy sportowe szyją najlepiej, a my podążamy za rynkiem. Szyjemy tam, gdzie jest najlepsza technologia. Podobnie jak cały świat sportowy szukamy bezkompromisowej technologii, dlatego że w przypadku kolekcji olimpijskich najważniejsze jest zadowolenie sportowca, a nasza kolekcja jest bardzo techniczna i zaawansowana – zaznacza Igor Klaja.