Zielona Góra chce ratować żużel
Ciągle nie jest znana przyszłość żużlowego Falubazu Zielona Góra. 20 listopada doszło do spotkania z władzami miasta.
Władze klubu przedstawiły trzy możliwe scenariusze na najbliższą przyszłość. Są to ogłoszenie upadłości, znalezienie sponsorów lub emisja nowych akcji. Najbliższej jest jednak do tego pierwszego…
Zadłużenie sięga 2 milionów złotych, z czego 500 tysięcy to między innymi koszty wynajmu ochrony, a reszta to zaległości względem zawodników.
– Mamy świadomość, że miasto formalnie nie jest w stanie nam pomóc natychmiast i zasypać tę dziurę w budżecie – stwierdził Andrzej Napieraj, prezes klubu. – Nie chcemy niczego wymuszać na radnych oraz panu prezydencie. Nie przychodzimy z pozycji roszczeniowej – dodał Kamil Kawicki, członek zarządu.
Włodarze Zielonej Góry zadeklarowali, iż w przyszłym sezonie Falubaz może liczyć na milion złotych z miejskiej kasy. – Jesteśmy wybierani przez mieszkańców i wiemy czym dla nich jest ten klub. Rada Miasta powinna wykazać więcej aktywności. Musimy uniknąć sytuacji upadku klubu. To wizytówka naszego miasta i Zielona Góra może na tym dużo stracić – stwierdził miejski radny, Kazimierz Łatwiński.
W przyszłym tygodniu przedstawiciele klubu mają rozmawiać z potencjalnymi inwestorami, co może okazać się decydujące.