11.10.2011 16:33

Żużel będzie międzynarodowy?

Prócz Klubowego Pucharu Europy, żużel nie doczekał się dotąd rozgrywek międzypaństwowych dla drużyn reprezentujących różne kraje.

Wszystko zmienić może się od przyszłego sezonu. Jak informuje "Daily Echo" władze żużla zastanawiają się nad utworzeniem Ligi Mistrzów w której występować będą czołowe zespoły z Polski, Danii, Szwecji i Wielkiej Brytanii.

Rywalizacja w europejskich pucharach na żużlu toczyłaby się w systemie play-off, co oznacza, że przegrana drużyna żegnałaby się natychmiast z rozgrywkami. Okres, w którym sportowcy rywalizowaliby ze sobą byłby więc krótki, ale intensywny.

– Jestem przekonany, że fani chcieliby zobaczyć taką ligę – twierdzi Matt Ford, promotor Poole Pirates – drużyny, która według najnowszego rankingu występowałaby w takiej lidze u boku Stelmet Falubazu Zielona Góra, Unii Leszno, Piraterny Motala, Indianerny Kumla, Slangerupu, Holstebro i Eastbourne Eagles.

– Odbyło się już wiele spotkań pomiędzy federacjami i jeszcze wiele się odbędzie, aby wszystko ustalić. Nie jestem pewien, czy uda się z wszystkim zdążyć do 2012 roku, ale widać postępy – dodaje Ford.

Jak na takie atrakcje zapatrują się ludzie od lat związani z tym sportem? SportMarketing.pl postanowił zapytać, co o nowych rozgrywkach sądzi Radosław Kolenderski, redaktor oficjalnego serwisu KST Unibax S.A. i Onet.pl.

– Na ile realny jest start wyżej wymienionych rozgrywek?

– Wydaje mi się, że jest to póki co nierealne z prostego powodu: żużlowcy jeżdżą w kilku ligach w Europie. Jest to chyba jedyny sport gdzie jest przyzwolenie na tego typu praktyki. Spójrzmy na zawodników takich jak np: Chris Holder, Tomasz Gollob czy Greg Hancock. Są to żużlowcy z najwyższej półki, czyli każdy klub by chciał ich mieć w swoim składzie. Holder jeździł w tym sezonie w Toruniu, Poole oraz Lejonen. Gollob w Gorzowie i Sztokholmie, Hancock zaś w Zielonej Górze, Motali i Slangerup. Na przykładzie tego ostatniego widać, że start według obecnych zasad jest niemożliwa, gdyż we wszystkich tych klubach zdobył mistrzostwo kraju. Podobnie było w 2008 roku kiedy to Holder zdobył mistrzostwo z Toruniem, Poole i Lejonen. Jak wyobrazić sobie teraz podział takich rozgrywek? Raz wystartuje w barwach Poole, a raz Unibaksu Toruń? OK, w grupie dałoby się to podzielić, ale klubów z aspiracjami mistrzowskimi w Europie jest za mało żeby stworzyć osobne grupy. Na dzień dzisiejszy nie widzę możliwości startu tych rozgrywek, no chyba że ktoś zakaże jazdy w kilku ligach w jednym sezonie, ale to wiązałoby się z tym, że pensje w Anglii i Szwecji musiałyby bardzo wzrosnąć, a w krajach tych widać póki co obcinanie kosztów, a nie ich zwiększanie.

– Jak wpłynęłoby to właśnie na rozgrywki w poszczególnych ligach?

– Jeżeli ktoś rozwiąże problem o którym wspominałem wyżej to może wpłynąć na jeszcze większą walkę pomiędzy klubami o tytuł w danym kraju. Żużel to bardzo kosztowny sport, także według mnie wszystko zależy od finansów oferowanych przez ewentualnego organizatora "Ligi Mistrzów". Pieniążki za ewentualne sukcesy w tej lidze musiałby wystarczyć na pensje dla najlepszych, wtedy kluby z różnych krajów mogłyby się podzielić zawodnikami z czuba tabeli Grand Prix, ale jeżeli z polskiej Spedeway Ekstraligi zrezygnowali by tacy zawodnicy jak Gollob, Crump, Jonsson, Hampel? Poziom ligi drastycznie by spadł… niestety.

– Czy faktycznie jest to krok niezbędny do promocji żużla?

– Według mnie nie. Żużel niestety, nad czym wielce ubolewam nawet w naszym kraju nie jest na tyle popularny żeby organizować chociażby Puchar Polski, a w Szwecji nadal hokej góruje nad speedway`em. Nie widzę na dzień dzisiejszy możliwości żeby "żużlowa Liga Mistrzów" wpłynęła jakoś diametralnie na popularność tej pięknej dyscypliny sportu.

Udostępnij
Redakcja Sport Marketing

Redakcja Sport Marketing