29.08.2014 08:01
Pogoń wylicytowała znaki
W końcu się udało. Pogoń Szczecin SA wylicytowała znaki towarowe Pogoni, co oznacza, że obecny klub stał się właścicielem logo i nazwy.
Do tej pory była to własność MKS Pogoń, ale w związku z zadłużeniem stowarzyszenia znaki zostały wystawione do licytacji.
– W dniu dzisiejszym odbyła się licytacja, która przez długi czas była odwlekana. Dużo perypetii miała ta sprawa. Zdecydowaliśmy się na wykupienie wierzytelności stowarzyszenia MKS, czyli nie naszych długów. Do tej pory kosztowało nas to 400 tysięcy złotych. Przy kolejnym wierzycielu powiedzieliśmy „stop – musi być licytacja”. Nie ukrywam, że zostawiliśmy furtkę i, gdyby pojawił się jakiś szaleniec z bardzo grubym portfelem, to ostrożnie byśmy do tego podchodzili. Do momentu rozpoczęcia licytacji nikt taki się jednak nie pojawił. Przystąpiliśmy do licytacji, bo chcieliśmy wreszcie zamknąć ten temat. Spółka Akcyjna Pogoń Szczecin powinna być właścicielem znaku i praw do nazwy Pogoń – podkreśla jeden z włodarzy Pogoni.
– Czy to wywoła jakieś reperkusje, zmiany? Jest wiele rzeczy, które trzeba uporządkować. Nazwą Pogoń posługuje się wiele podmiotów, nie są to uregulowane rzeczy. Nie chcę przez to powiedzieć, że będziemy od kogoś żądać pieniędzy, ale z czasem formalnie chcemy to ułożyć. Jeśli będziemy kontynuować zgodę na posługiwanie się nazwą, to ewentualnie za symboliczne „5 zł”. Wszystkie inne kwestie, z towarami, ze sprzedażą będziemy chcieli powoli porządkować, aby nie było wątpliwości, że działa to na zasadach rynkowych – dodaje prezes, Jarosław Mroczek.
– Choć w niczym nie zawiniliśmy, to łącznie zapłaciliśmy za to aż 560 tysięcy. Tyle kosztowały nas wszystkie zobowiązania, które nie były przecież nasze. Zamyka to całą sprawę. Zrobiliśmy to dla kibiców i by Pogoń oznaczała ten sam klub, co w roku 1948. Najważniejsze jest to, że po kilku latach temat został zamknięty, ponieważ zawsze było z tyłu głowy, że może znaleźć się ktoś, kto będzie chciał zrobić z tego interes i narobi nam wszystkim kłopotu – zakończył Mroczek.
Bartosz Burzyński