15.04.2025 10:34

Wojciech Pertkiewicz: Energa i Miasto Gdynia to topowi partnerzy Arki Gdynia [WYWIAD]

Wojciech Pertkiewicz to najbardziej utytułowany prezes w historii Arki Gdynia, który po wykonaniu ogromu pracy w Jagiellonii Białystok, zdecydował się na powrót do klubu z Trójmiasta. W rozmowie ze SportMarketing.pl przedstawia realia funkcjonowania klubu w Betclic 1 Lidze, uwypuklając kwestie sponsoringowe, finansowe i marketingowe.

Wojciech Pertkiewicz: Energa i Miasto Gdynia to topowi partnerzy Arki Gdynia [WYWIAD]
Autor zdjęcia: Wojciech Szymański (Arka Gdynia).

Bartłomiej Najtkowski, SportMarketing.pl: Jeśli chodzi o kwestie sponsoringowe, najważniejsza dla Arki jest umowa z Energą z Grupy Orlen? 

Wojciech Perkiewicz, prezes Arki Gdynia: – Dla klubu ważni są wszyscy partnerzy, choć oczywistym jest, że zgodnie z miejscem w piramidzie sponsorskiej współpraca z partnerami wyżej w hierarchii daje większe przychody gotówkowe czy też ekwiwalent usługowy. Energa oraz Miasto Gdynia to nasi topowi partnerzy, których znaki znajdują się na strojach sportowych pierwszej drużyny i których ekspozycja jest największa na wszystkich nośnikach i we wszystkich kanałach komunikacji klubu.

Czy można spodziewać się kolejnych partnerów w nieodległej perspektywie?

– Wiarygodność, nazwijmy to, projektu Arka Gdynia urosła od czasu zmian właścicielskich i regularnie dołączają do nas kolejne firmy, które decydują się, by realizować swoje cele marketingowe poprzez i we współpracy z Arką Gdynia. Jeszcze przed nami decydująca faza rozgrywek 1 ligi, ale liczymy na awans do Ekstraklasy, co zwiększy wartość i atrakcyjność marki Arka Gdynia.

Czy finanse klubu są stabilne?

– Budżet na ten sezon jest zabezpieczony, ale jego budowa na kolejny sezon będzie wyzwaniem. Na szczęście współpraca z partnerami, rosnąca popularność klubu (a za tym frekwencja na meczach), zaangażowanie akcjonariuszy oraz plany rozwoju infrastruktury sportowej pozwalają z optymizmem patrzeć na kolejne sezony.

Budżet czołowego klubu 1 ligi można porównywać do zasobów finansowych klubów Ekstraklasy?

– Udział w rozgrywkach Ekstraklasy niesie ze sobą, co oczywiste, zdecydowanie większe przychody, co wynika z kolei z przychodów spółki Ekstraklasa SA ze sprzedaży praw telewizyjnych oraz od sponsorów ligi i innych. Przy bardzo przeciętnym wyniku sportowym i nie wliczając do tego ewentualnej sprzedaży zawodników, różnica może wynieść ponad 10 milionów złotych. By nie było tak kolorowo, to po stronie „winien” pojawia się znaczny wzrost kosztów. I tu zaczyna się to wyzwanie w postaci budowy odpowiedzialnego budżetu.

Jednym z pana priorytetów jest stworzenie nowoczesnej akademii i generalnie rozbudowa infrastruktury sportowej. Ile lat może zająć realizacja tego projektu? Awans do Ekstraklasy może znacząco przyspieszyć ten proces? 

– Decyzja o przekazaniu klubowi gruntów pod budowę infrastruktury sportowej została podjęta kilka tygodni temu. Ta decyzja pozwala nam uruchomić poszukiwanie finansowania tej inwestycji, bo oczywistym jest, ze klub nie jest w stanie jej sfinansować w 100% ze środków własnych. Czekamy m.in. na kolejną edycję programu Ministerstwa Sportu i Turystyki, dotyczącego rozwoju infrastruktury sportowej. To pozwoli nam na rozpoczęcie prac projektowych. Dziś za wcześnie, by deklarować, kiedy młodzi adepci piłki nożnej wybiegną na boiska przy ul. Krauzego w Gdyni.

Z pana punktu widzenia, w jakim aspekcie 1 liga rozwija się najbardziej – to kwestie sportowe, a może wizerunkowe, marketingowe lub finansowe? 

– Pierwsza liga rok po roku staje się silniejszą marką. Rywalizacja stoi na coraz wyższym poziomie, występują w niej uznane historycznie „firmy”. Pamiętajmy o świetnych, w większości, stadionach, o rosnącej frekwencji. Myślę, że opakowanie relacji telewizyjnych poprawia się także z każdym sezonem, co buduje większy prestiż, a także, a może i przede wszystkim, większą dostępność dla kibiców przed telewizorami, a to z kolei powoduje, ze liga staje się coraz atrakcyjniejszym towarem. Nadal przychody dla klubów wynikające z umowy z Pierwszą Ligą Piłkarską są dalekie od ekstraklasowych, ale one też systematycznie rosną, za co należy pochwalić zarząd PLP z Marcinem Janickim na czele.

Udostępnij
Bartłomiej Najtkowski

Bartłomiej Najtkowski