04.04.2025 07:44

Katarzyna Świerczewska: Polska jest tak samo traktowana jak Niemcy i Wielka Brytania [WYWIAD]

Kolekcję przygotowaną przez adidasa na Zimowe Igrzyska Olimpijskie poznamy już w listopadzie. Na pewno będzie zawierała narodowe akcenty – mówi Katarzyna Świerczewska, Senior Sports Marketing Manager East Europe w adidas.

Katarzyna Świerczewska: Polska jest tak samo traktowana jak Niemcy i Wielka Brytania [WYWIAD]

Łukasz Majchrzyk, SportMarketing.pl: Znalezienie się wśród laureatek Plebiscytu TOP50 Najbardziej Wpływowych Kobiet w Polskim Biznesie Sportowym jest czymś miłym? Takie rankingi są potrzebne?

Katarzyna Świerczewska, Senior Sports Marketing Manager East Europe w adidas: – To jest bardzo miłe, bo odzwierciedla moją ciężką pracę w roku igrzysk olimpijskich, który był fascynujący, ale kosztował mnie też wiele wysiłku. Rankingi są zawsze okazją do zatrzymania się i pomyślenia, co się wydarzyło. Generalnie uważam, że ranking jest potrzebny, bo musimy pokazywać kobiety i ich rosnącą rolę w sporcie. Przygotowując się do wystąpienia w trakcie Kongresu Sport Biznes Polska, poczytałam trochę statystyk. Tylko 4% całego medialnego przekazu sportowego (zarówno w social mediach, jak i mediach tradycyjnych) dotyczy sportu kobiet, czyli bardzo mało. Spójrzmy, że mamy w tym rankingu medalistki olimpijskie: Olę Mirosław, Natalię Bukowiecką (z domu Kaczmarek), ale też Ewę Pajor i teraz spróbujmy porównać ją z Robertem Lewandowskim. Obydwoje zdobywali trofea w Bundeslidze, obydwoje są czołowymi zawodnikami w Barcelonie, a cały czas jest przepaść między marketingową wartością Ewy i Roberta. Myślę, że takie rankingi pokazują kobiety szerszemu gronu odbiorców.

Jaki wpływ na to, by promować kobiety w sporcie, mają globalne marki takie jak adidas?

– Na pewno takie marki mają na to wpływ, bo adidas stale zwiększa swoje zaangażowanie w promocję sportu kobiet poprzez różne inicjatywy i kampanie. ale nie zrobimy tego sami. Mamy długofalowe współprace ze znanymi sportsmenkami, np. gwiazdą żeńskiej koszykówki Candace Parker, która od 2008 roku była ambasadorką adidasa, tworzyła z nami linie butów i odzieży, a po zakończeniu kariery w 2024 roku została prezeską adidasa ds. koszykówki kobiecej. Dba o to, by udział kobiet w naszym portfolio rósł, ale też by miały one jak najlepszy produkt. To pokazuje, że nie tylko mężczyźni decydują o kobietach, ale kobiety zyskują realny wpływ na decyzje i uczestniczą w ich podejmowaniu na najwyższym szczeblu. O pozycji kobiet przesądzają też zaszłości historyczne. FIFA dopiero w 1971 r. pozwoliła kobietom grać w piłkę. W latach 70. dynamicznie rozwijały się biegi uliczne, a kobiety nie mogły startować w maratonach. To było raptem 50 lat temu, więc pracy przed społeczeństwem jest jeszcze bardzo dużo.

Gdyby nie medale pań, to igrzyska olimpijskie w wykonaniu polskiej reprezentacji wypadałyby bardzo blado. Ktoś się może stać wielką gwiazdą, oprócz Igi Świątek?

– Myślę, że może to się stać w przypadku Oli Mirosław, która co prawda wywodzi się z mało popularnego sportu, ale ma na koncie nie tylko sukcesu sportowe, lecz też marketingowe. To zasługa samej Oli, ale też jej managementu, który wkłada ogromną pracę w to, żeby jej postać budować. Mamy wiele ciekawych osobowości. Bardzo barwna jest Ewa Swoboda i chociaż nie jest medalistką olimpijską, to w social mediach ma cztery razy większe zasięgi niż Natalia Bukowiecka. Myślę, że spore znaczenie ma tutaj jej wizerunek: długie paznokcie, tatuaże, makijaż. My jednak, związaliśmy się w tym roku właśnie z Natalią Bukowiecką i chcemy ją nie tylko „wykorzystywać” do promocji naszych produktów jak np. nowych butów biegowych Supernova, ale też chcemy pomóc jej rosnąć w świadomości społeczeństwa. Samo ogłoszenie współpracy, czy też to, gdzie tę kampanię pokazujemy, pomaga budować jej zasięgi. Wszędzie w materiałach piszemy, że jest to polska medalistka olimpijska z Paryża, a nie jakaś anonimowa „sportsmenka”, która równie dobrze mogłaby być modelką czy aktorką.

Przed nami igrzyska zimowe. adidas jest oficjalnym partnerem Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Czego możemy się spodziewać w zimie?

– Cykle olimpijskie się przenikają, bo kolekcję zimową zaczęliśmy planować jesienią 2023 roku, czyli jeszcze przed Paryżem. Teraz wszystkie projekty są zamknięte i zaczyna się ich produkcja. Czego możemy się spodziewać? Będzie to kolekcja, którą przygotowaliśmy w pełnym cyklu, bo przecież przed Paryżem mieliśmy mniej czasu ze względu na termin podpisania umowy z PKOl. Myślę, że zimowa kolekcja będzie bardzo nowoczesna, mocno outdoorowa. Już w listopadzie zaprosimy na jej prezentację i do naszych sklepów.

Żadnych szczegółów nie możemy poznać z wyprzedzeniem?

– Jesteśmy globalną firmą i najpierw to nasza centrala określa zarysy tego, co chcemy pokazywać. Nie będziemy planować globalnej premiery, tak jak robiliśmy to przed igrzyskami w Paryżu. Na pewno chcemy, żeby Polska, Wielka Brytania, Niemcy czy Węgry miały spójne doznania. Niestety, trzeba jeszcze poczekać.

Każdy z komitetów może liczyć na niepowtarzalny, narodowy rys?

– Myślę, że to już pokazała kolekcja na Paryż, która bardzo mocno nawiązywała do narodowości, a teraz będzie to jeszcze wyraźniejsze. Nie tylko kolorystyka, ale też polskie dobra narodowe, w tym godło – orzeł biały – znajdą się w kolekcji. Polska, chociaż zdobywa na igrzyskach zimowych mniej medali, wcale nie jest gorzej traktowana niż takie potęgi jak Brytyjczycy czy Niemcy. Nie zapominamy też o naszych paralimpijczykach – którzy również mogą liczyć na produkty adidasa o najwyższej jakości.

Udostępnij
Łukasz Majchrzyk

Łukasz Majchrzyk