07.04.2025 07:36

Paulina Maj-Erwardt: potencjał żeńskiej siatkówki jest ogromny [WYWIAD]

Przejście z parkietu do gabinetu nie było łatwe. Pomogło to, że Paulina Maj-Erwardt przez całą karierę radziła sobie sama ze sprawami prawno-finansowymi. Teraz w Sparcie Złotów chce uczyć dzieci kompleksowego podejścia do sportu.

Paulina Maj-Erwardt: potencjał żeńskiej siatkówki jest ogromny [WYWIAD]

Łukasz Majchrzyk, SportMarketing.pl: Jak się przechodzi z siatkarskiego parkietu do gabinetu? Trudno jest zamienić strój sportowy na elegancki żakiet?

Paulina Maj-Erwardt, była reprezentantka Polski, prezes Sparty Złotów: – Nie będę udawać i powiem szczerze, że jest to dość ciężkie przejście. Grając przez tyle lat w siatkówkę, skupiamy się głównie na niej. Kiedy wychodzimy ze świata sportu zawodowego, generalnie jest nam ciężko budować swoją karierę. Jako byli sportowcy mamy pewne umiejętności, niektórzy mają charyzmę, cechy przywódcze, ale nie mamy żadnego doświadczenia w biznesie. Wiele firm i sponsorów ma trudności z tym, żeby nam zaufać, a znaczenie ma też to, że jesteśmy kobietami. Wszystko razem powoduje, że takie przejście nie jest łatwe, ale jeśli się nie próbuje, to nie da się osiągnąć sukcesu.

Charyzma, cechy przywódcze – tego pani nie brakuje. Wojciech Żaliński wyznał z kolei, że zaskoczyła go mnogość spraw prawno-finansowych, z którymi trzeba sobie radzić na stanowisku prezesa. Dodatkową trudnością jest to, że on działa w małej organizacji, więc nie ma komu delegować zadań.

– Nie mam z tymi zagadnieniami problemu. Już wcześniej byłam zorientowana w tych sprawach, choćby dzięki temu, że przez całą swoją karierę wszystko miałam na swoich barkach, więc to nie było dla mnie zaskoczeniem. Powiem więcej: lubię dociekać, lubię się uczyć i mieć wpływ na sprawy finansowe oraz organizacyjne, cały czas się doszkalam. Na Kongresie Sport Biznes Polska jestem przede wszystkim dla siebie, żeby posłuchać mądrych ludzi, którzy mają w tym doświadczenie i przełożyć to na swoje podwórko.

Poznała pani siatkówkę na najwyższym poziomie i z poziomu parkietu, i z gabinetu jako dyrektor sportowy ŁKS Commercecon Łódź. Teraz jest pani prezesem małego klubu Sparty Złotów. Te dwa wyzwania da się jakoś porównać?

– Mechanizmy są w wielu przypadkach bardzo podobne, choćby zatrudnianie trenerów, czy pracowników biurowych. Na pewno w dużym klubie dużo bardziej skomplikowane są kwestie marketingowe czy wymagań sponsorskich, bo liga i telewizja narzucają swoje standardy. W Sparcie Złotów częściej pozyskujemy dotacje lub współpracujemy z mniejszymi sponsorami, którzy nie mają tak sprecyzowanych wymagań. Staramy się jednak często sami wychodzić z różnymi inicjatywami. Profesjonalizm, którego przez lata nauczyłam się w różnych klubach, staram się zaszczepić w sport młodzieżowy. Czasem słyszymy, że to przerost formy nad treścią, bo to przecież dzieciaki. Jeśli jednak mamy wypuszczać zawodników w pełni ukształtowanych, to muszą mieć wiedzę nie tylko o kwestiach fizycznych i sportowych, ale też o tym jak się zachować przed kamerami, jak radzić sobie w social mediach. Chcemy ten „pakiet” wiedzy przekazać zawodnikom wychowanym pod naszą marką. Z kimś takim można potem pracować nad szczegółami, a nie uczyć wszystkiego od początku.

Jak wygląda w małym ośrodku informowanie o meczach?

– Bazujemy na social mediach. Teraz zmieniamy stronę internetową, gdzie chcemy równocześnie publikować treści techniczne, edukacyjne, a z racji mojego zawodu także dietetyczne i lifestylowe. Chcemy, żeby dzieciaki od najmłodszych lat miały dobre wzorce i prowadziły zdrowy tryb życia.

Mam wrażenie, że potencjał marketingowy żeńskiej siatkówki jest ogromny, ale w ostatnich latach został przytłumiony pewnie trochę przez sukcesy mężczyzn. Wreszcie kadra pod wodzą Stefano Lavariniego zagrała w Igrzyskach Olimpijskich. Coś się może zmienić?

P– otencjał żeńskiej siatkówki jest ogromny, ale nie stawiałabym na jednej szali męskiej i żeńskiej. Powiedziałabym, że to są dwa różne sporty i każdy ma swoich zwolenników. Oczywiście, siatkówka damska też ma duży potencjał. Mężczyźni mają ogromne sukcesy, a dyrektor Marian Kmita mówił o dysproporcji w medalach, sukcesach. Za tym idą sponsorzy, marketing, a kobiety na tym polu odstają. Myślę, że jako kobiety mamy do przekazania inne treści, możemy mówić o roli matek, o tym, jak łączyć w życiu wiele ról. Możemy promować nie tylko sportowo, ale też influencersko i tutaj szukałabym potencjału siatkówki kobiecej. To pokazuje Kongres Sport Biznes Polska, gdzie wiele się mówi o roli kobiet w sporcie i o tym, jakie to jest ważne. Wydaje mi się, że myślenie naszego społeczeństwa się też zmienia, więc wszystko chyba idzie w dobrym kierunku, tylko uważam, że kobiety powinny sobie jeszcze bardziej pomagać i jeszcze bardziej się wspierać.

Udostępnij
Łukasz Majchrzyk

Łukasz Majchrzyk