Michał Latoś: trzeba walczyć o Gen Z [WYWIAD]

Koszykówka jest częścią kultury hiphopowej, a to może być atrakcyjne dla młodego pokolenia. Polski basket w tym roku zamierza pokazywać się na różnych festiwalach – mówi w rozmowie ze "SportMarketing.pl" Michał Latoś, Dyrektor Marketingu i PR w Polskim Związku Koszykówki.

Udostępnij

Łukasz Majchrzyk, SportMarketing.pl: Panowała kiedyś powszechna opinia, że koszykówka nie miała dobrego PR i mogłaby być aktywniejsza marketingowo. Co się powinno zmienić, żeby wykorzystać efekt EuroBasketu?

Michał Latoś: – To fakt, świetne rozpoczęcie rozmowy. Nie chcę się skupiać na przeszłości i o niej mówić. Na pewno musimy ją przeanalizować i wiedzieć, co chcemy zrobić. Chciałbym odświeżyć wizerunek polskiej koszykówki, przypomnieć wszystkim, że basket jest częścią kultury hiphopowej, w skład której wchodzi muzyka, moda, taniec. To nam pozwoli na lepsze dotarcie do Gen Z, generacji, która opcji kulturowych ma bardzo wiele. Samych sportów, które może wybrać jest multum. Tak naprawdę trzeba ich odebrać od smartfonów. To jest kierunek, w którym chcemy iść. Chcemy wykorzystywać to, że nasze poprzednie wyniki sportowe były rewelacyjne: zajęliśmy czwarte miejsce w mistrzostwach Europy i ósme w mistrzostwach świata. To jest coś, czym powinniśmy się chwalić i wokół czego grać. Mam nadzieję, że EuroBasket będzie kolejnym kamieniem milowym dla Polskiego Związku Koszykówki, od którego będziemy mogli mówić o tej zmianie i ją mierzyć.

O Gen Z trzeba walczyć, ale może niekoniecznie tylko wyrywać młodych sprzed smartfona, ale też do tego urządzenia im coś dostarczyć, żeby siedząc w telefonie, widzieli koszykówkę?

– Oczywiście, dużym zadaniem dla PZKosz jest wydostanie się ze sportowej bańki, wyjście na zewnątrz i komunikowanie się ze zwykłym „Kowalskim”, który może nie jest fanem koszykówki, ale na pewno zna ten sport. Basket jest drugą, najpopularniejszą dyscypliną sportu na świecie. Możemy w tym momencie wziąć piłkę do koszykówki i obstawiam, że w zasięgu 10 minut spaceru od hotelu Hilton będzie jakieś boisko, na którym będzie można porzucać. Do tego chcemy namawiać. Dlaczego powiedziałem o Gen Z i młodych dzieciach? U nich najłatwiej wyrabia się nawyki, przyciąga do marki i oni wtedy z tą marką zostają na całe życie. Musimy patrzeć na naszą federację jako markę, wokół której będą się gromadziły globalne brandy, chcące się u nas pokazywać i razem z nami grać.

Marka to nie wszystko. Warto kreować historie ludzkie. Na jakie postaci, oprócz Jeremiego Sochana, można stawiać?

– Barwnych postaci w całej koszykówce jest bardzo wiele. Na pierwszym planie jest Jeremi, ale gwiazdy są też w kobiecej koszykówce, mamy wiele młodzieżowych gwiazd. Igor Milicić junior może być naszym drugim Polakiem w NBA. Sport to jest sprzedawanie emocji i wokół tych emocji mamy zaplanowane kampanie razem z naszymi największymi sponsorami i partnerami.

Kultura hiphopowa, taniec, śpiew, influencerzy? Może warto zaprosić do współpracy Matę?

– Może to będzie Mata, może jakiś teledysk, może muzyka? Na pewno będziecie nas też mogli spotkać na największych festiwalach muzycznych w tym roku. To jest dla nas zadanie, które łączy się bardzo blisko z promocją EuroBasketu. To będzie też wyjście do ludzi, możliwość spotkania polskiej koszykówki w wielu nieoczywistych do tej pory miejscach.

Wszyscy są przyzwyczajeni, że fruwa się w NBA, ale efektownych akcji nie brakuje i w Orlen Basket Lidze? Jak zapchać takimi klipami sieć, żeby ktoś choćby przez przypadek trafił na taką rzecz?

– Trzeba mieć pomysł i to realizować. Powiedział pan o PLK, ale ja napomknę o ostatnim Pucharze Polski, który był pełen świetnych akcji, choćby podczas konkursu wsadów, czy rzutów za trzy punkty. Te wydarzenia świetnie się oglądało w telewizji. Mam teorię, że teraz lepiej się ogląda i klika reakcje publiczności, a nie sam wsad. W tę stronę chcemy iść i to będzie można zobaczyć na EuroBaskecie.

Koszykówka to sport amerykański, pana sercu bliski jest też futbol amerykański. Ta druga dyscyplina była w ostatnich latach bardzo aktywna w mediach. Z jakich doświadczeń można tu skorzystać?

– Wywodzę się z koszykówki, sam grałem, nawet miałem przyjemność grać w młodzieżowej reprezentacji Polski. Swoje doświadczenia wniosłem do futbolu amerykańskiego, a teraz historia zatoczyła koło. Futbol też będzie obecny w Los Angeles na igrzyskach olimpijskich, choć tylko w odmianie futbolu flagowego, którą można przyrównać do koszykówki 3×3. Możemy się od siebie nawzajem, ale obie dyscypliny są w różnych miejscach. Za chwilę będziemy świętować 100-lecie PZKosz, a związek futbolu amerykańskiego nie wiem, czy ma trzy lata.

Na koniec zapytam o parkiety. Czy da się zrobić coś z tym, żeby nie były tak pstrokate?

– Jest to do zrobienia. Firmy zaczynają to rozumieć. Świetnym przykładem jest wypowiedź dyrektora Michała Rutkowskiego z Orlenu. Według niego samemu Orlenowi już nie będzie zależało, żeby obklejać parkiety i atakować logotypem. Trzeba jeszcze zmiany podejścia do marketingu w Polsce, który ciągle kojarzy się z jak największą ekspozycją logotypu. Jestem zwolennikiem aktywności, czyli żeby firma zostawiła ślad i emocje z tym związane. One zbudują większe przywiązanie do marki niż wielkie logo na parkiecie. Mam nadzieję, że już niedługo parkiety będą wyglądały zupełnie inaczej. Mnie bardzo podobają się świecące, zmieniające swój układ parkiety. Może już niedługo taki pojawi się też w Polsce.