06.11.2024 09:36

Walczy z przeciwnościami, ma swoje marzenia: chciałbym porozmawiać z Zielińskim i Zalewskim [WYWIAD]

Adam Sadowiak to łódzki dziennikarz, który przed laty uznał, że jego przeznaczeniem jest praca przy sporcie. Najwięcej czasu poświęca Widzewowi, ale relacjonował już też mecze reprezentacji Polski i rozmawiał z gwiazdami futbolu.

Adam Sadowiak to łódzki dziennikarz, który przed laty dostał znak, że jego przeznaczeniem jest praca przy sporcie. Najwięcej czasu poświęca Widzewowi, ale relacjonował już też mecze reprezentacji Polski i rozmawiał z gwiazdami futbolu.

Bartłomiej Najtkowski, SportMarketing.pl: Jaki jest pana zakres działań: to piłka nożna czy także inne dyscypliny?

Adam Sadowiak (niepełnosprawny dziennikarz z Łodzi): – Staram się uczestniczyć w różnych wydarzeniach (piłka nożna, koszykówka, siatkówka). Chociaż nie ukrywam, że przede wszystkim zajmuję się futbolem. Z racji tego, że mieszkam w Łodzi, jestem kibicem Widzewa. Moja relacja z tym klubem trwa od ponad 20 lat.

Koncentruje się pan na klubowych rozgrywkach?

– W roli dziennikarza regularnie chodzę na mecze ukochanej drużyny. Jeśli chodzi o pozaekstraklasowe wydarzenia – miałem okazję jako niepełnosprawny dziennikarz pracować przy meczach dorosłej reprezentacji, to spotkania w ramach eliminacji do EURO 2024 z Albanią i Wyspami Owczymi.

Niedawno złożyłem aplikację na mecz ze Szkocją w Lidze Narodów, który zostanie rozegrany 18 listopada na PGE Narodowym. Ze względu na mój stan zdrowia, zawsze składam aplikację z osobą towarzysząca, która pomaga mi realizować materiały wideo. Ja przeprowadzam rozmowę, a asystent ją nagrywa.

Jak długo udziela się pan dziennikarsko?

– 8 lat. Ta pasja do sportu zaczęła się dość dawno. Gdy chodziłem do liceum i pisałem egzamin dojrzałości jeszcze w starym systemie, była możliwość wyboru tematu prezentacji maturalnej. Traf chciał, że miałem scharakteryzować język komentatorów sportowych na podstawie ich wypowiedzi w relacjach prasowych, radiowych i telewizyjnych. Zdałem maturę i tak rozpocząłem karierę dziennikarską, ponieważ wtedy dostałem znak, by iść w tym kierunku.

Stara się pan robić swoje i nie narzekać na przeciwności.

– Choruję na mózgowe porażenie czterokończynowe od urodzenia. Kiedy zrozumiałem, że nie będę biegać za piłką jak Leo Messi, Cristiano Ronaldo czy Lukas Podolski, znalazłem inny sposób na siebie, by móc funkcjonować w środowisku piłkarskim. Jestem zadowolony z tego, co dotąd udało mi się osiągnąć, ponieważ w debiucie na meczu reprezentacji porozmawiałem z Wojciechem Szczęsnym i Robertem Lewandowskim. Następnym razem miałem okazję do dyskusji z Arkiem Milikiem i Grzegorzem Krychowiakiem. Co ciekawe, Grzesiu kilka dni później zakończył karierę reprezentacyjną.

Czy obiekty sportowe w Polsce są dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych?

– Na stadionach, na których byłem (PGE Narodowy czy stadion Legii Warszawy), wszystko jest w jak najlepszym porządku. Można spotkać się też z życzliwością ludzi.

W trakcie tej aktywności poznał pan znanych dziennikarzy?

– Po meczu Legia-Widzew porozmawiałem z Romanem Kołtoniem. Znam dobrze Mateusza Święcickiego, przyjaźnimy się, wymieniamy doświadczeniami. Muszę wspomnieć też o ekipie Canal+Sport. Kilka lat temu miałem przyjemność zobaczyć, jak wygląda praca przy multilidze – wtedy była specyficzna sytuacja, bo w Ekstraklasie obowiązywał podział na grupę mistrzowską i spadkową. Wielu z tych dziennikarzy, których poznałem, występowało w moich programach.

Media zmieniają się dynamicznie. Trzeba iść z duchem czasu?

– Od ponad roku prowadzę działalność na TikToku. Ze względów zdrowotnych nie mogę jeździć na wszystkie wydarzenia. Na szczęście sporym udogodnieniem jest technologia, aczkolwiek zauważyłem dużą różnicę między rozmową telefoniczną i przez Messengera a wywiadem stricte pomeczowym zaraz po końcowym gwizdku. Rozmawiając przez telefon czy za pośrednictwem komunikatora, możesz dać rozmówcy chwilę na zastanowienie, a w mixed zonie nie ma czasu do namysłu. Ale jest to ciekawe wyzwanie.

Z czego jest pan najbardziej dumny jeśli chodzi o aktywność dziennikarską?

– Cenię sobie wszystkie wywiady, które przeprowadzałem, czy to z Wojtkiem Szczęsnym, Robertem Lewandowskim, czy Lukasem Podolskim. Rozmowa z liderem Górnika Zabrze była moim marzeniem. Musimy cieszyć się z tego, że napastnik z takim CV, mistrz świata występuje w polskiej Ekstraklasie.

A jeśli chodzi o to, co nas czeka, chciałbym dołożyć do tego dziennikarskiego dorobku rozmowy z Piotrem Zielińskim i Nicolą Zielińskim. Przy okazji meczu Legia-Widzew rozmawiałem z Bartkiem Kapustką.

Niedawno nagle zmarł Bogusław Kukuć, w łódzkim dziennikarskim był postacią kultową, kojarzoną z Widzewem. Proszę o wspomnienie.

– Dusza człowiek. Napisał wspaniałą książkę „Mój Widzew. 100 wyjątkowych piłkarzy RTS”. Każdemu fanowi piłki nożnej, nie tylko kibicowi Widzewa, ją polecam. Człowiek o wielkim sercu, który żył Widzewem, odszedł w swoim ukochanym miejscu, ale oczywiście zdecydowanie za wcześnie. Bardzo nam Bogusia brakuje na tych konferencjach prasowych. Na każdej jest eksponowany jego wizerunek. Nawet ostatnio złapałem się na tym, że zadając pytanie, spoglądałem na to zdjęcie.

fot. Adam Sadowiak

Udostępnij
Bartłomiej Najtkowski

Bartłomiej Najtkowski