Aktualności 4 lipca 2024

Rafał Kielczyk: chcę udowodnić, że marketing Korony nadal będzie stał na odpowiednim poziomie [WYWIAD]

autor: Adrian Janiuk
Nowy dyrektor komunikacji i marketingu Korony Kielce – Rafał Kielczyk w klubie pojawił się w połowie 2019 roku. Przez rok był rzecznikiem prasowym klubu, a w ostatnich trzech latach pełnił funkcję specjalisty ds. marketingu. Odpowiadał za działania marketingowe i CSR. O pełnieniu nowej funkcji, celach i pomysłach opowiedział w obszernej rozmowie ze Sportmarketing.pl.

Adrian Janiuk, Sportmarketing.pl: – Po pięciu latach pracy w Koronie Kielce objął pan funkcję dyrektora komunikacji i marketingu. Jak odnajduje się pan w nowej roli?

Rafał Kielczyk: – Jest to oczywiście nowa materia i traktuję to jako duże wyzwanie, ponieważ na takim stanowisku nie było mi dane wcześniej pracować. Lubię jednak wyzwania i bardzo się cieszę, że mogę realizować się w nowej roli. Przez ostatnie trzy i pół roku przyglądałem się temu jak praca na tym stanowisku wygląda. W tym czasie ściśle współpracowałem z Darią Wollenberg, która przez trzy lata i pół roku była dyrektorem komunikacji i marketingu. Przyglądałem się pracy mojej poprzedniczki i było to bardzo cenne doświadczenie. Dzięki temu mogłem się wiele nauczyć. Pomogło mi to również we wdrożeniu się w nowe obowiązki. Ta współpraca z pewnością w dłuższej perspektywie okaże się bezcenna. Chodzi przede wszystkim o to, że mogę rozpocząć produktywnie pracę na nowym stanowisku o wiele szybciej niż osoba z zewnątrz.

– Korona Kielce postawiła na swojego człowieka.

– Bardzo doceniam fakt, że zarząd Korony Kielce zaufał mi i powierzył funkcję dyrektora komunikacji i marketingu. Nie musiał tego robić, bo tak naprawdę wcześniej bezpośrednio nie współpracowaliśmy. Domyślam się, że rekomendacje, które zarząd otrzymał na mój temat były na tyle pozytywne, że stwierdzono na ich podstawie, że jestem osobą kompetentną, która poradzi sobie w tej roli. Na moją korzyść zadziałało to, że przez pięć lat byłem w stanie wykazać się na wielu płaszczyznach. Cieszę się, że moja praca i starania były na tyle jakościowe, że zasłużyłem na awans zawodowy. Dla każdego pracownika awans jest dużym wyróżnieniem. Zrobię wszystko, żeby odnaleźć się w nowej roli jak najlepiej, żeby nie zawieść oczekiwań.

– Pani Daria Wollenberg namaściła pana na swojego następcę?

– Jeśli chodzi o moje odczucia, to Daria była osobą, która mi kibicowała. Sama decydując się na odejście z Korony na pewno chciała, żeby zespół, który stworzyliśmy w Kielcach przez ostatnie 3,5 roku, funkcjonował w jak najlepszych ramach. Nie ukrywam, że kwestie ludzkie miały duże znacznie. Mianowicie mam na myśli, że wraz z całym zespołem wyrobiliśmy sobie świetne relacje. Sądzę, że to również odegrało wielką rolę, ponieważ nie wchodziłem do obcego zespołu. Wszystkich doskonale znam i ufamy sobie nawzajem. To bardzo ważny czynnik w pracy zespołowej. Nić porozumienia między nami jest od dawna. Doskonale się uzupełniamy i realizujemy nasze działania jak najlepiej. Z mojej perspektywy są to niezwykle istotne czynniki, które tak naprawdę przeważyły o tym, że postanowiłem skorzystać z propozycji pracy na nowym stanowisku.

– Jakie stawia pan przed sobą i swoim zespołem cele i wyzwania?

– Liczę na zapełnienie trybun naszego stadionu do ostatniego miejsca. Bardzo zależy mi, aby kielczanie licznie pojawiali się na obiekcie Korony podczas meczów. Wierzę, że na tle pozostałych klubów PKO BP Ekstraklasy wykażemy się w mediach społecznościowych pomysłowością i kreatywnością, a także wyróżniającymi się materiałami wideo. Uważam, że mamy możliwość konkurowania z najlepszymi w tej dziedzinie w Polsce. Oczywiście nie oznacza to, że od razu będziemy popadali w hurraoptymizm. Zdajemy sobie sprawę z tego, że nasz budżet jest ograniczony i staramy się wyciągnąć maksymalnie dużo z tego co posiadamy. Wszystko musi przyjść stopniowo. Pracując w Koronie przez ostatnie pięć lat przekonałem się, że nie zawsze pieniądze odgrywają kluczową rolę. Bardzo często ważniejsza jest kreatywność i niesztampowe podejście do danego tematu. To wszystko może sprawić, że nasze projekty mogą zostać dostrzeżone w środowisku.

– W zeszłym sezonie Korona zanotowała rekordową frekwencję na poziomie niespełna 11 tysięcy na mecz. Dało to blisko 4 miliony złotych przychodu z dnia meczowego. Chce pan wykręcać jeszcze większe liczby?

– Apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale nie bądźmy zachłanni. Będziemy bardzo zadowoleni w przypadku utrzymania poziomu frekwencji z poprzedniego sezonu. Zrobimy wszystko, żeby tak się stało. Będziemy stale zachęcać kibiców, żeby regularnie pojawiali się przy Ściegiennego 8. Owszem, zdaję sobie sprawę, że jest to wielce ambitny cel, ale nigdy nie powiemy, że jest to nie do zrealizowania. Od pewnego czasu na linii kibice – klub panuje bardzo dobra nić porozumienia i chcemy ją utrzymać, pielęgnować, a w miarę możliwości nadal ją rozwijać. Wtedy będzie widać, że nasza praca przynosi wymierne efekty.

– Jaki jest plan na rozwój social mediów i działu komunikacji?

– Chciałbym, żebyśmy w najbliższym sezonie wykazali się kilkoma akcjami lub pomysłami, które zapadną kibicowskiej i dziennikarskiej Polsce w pamięć. Oczywiście mam na myśli tylko pozytywne aspekty. Wierzę, że to na co postawimy przypadnie ludziom do gustu. Efekty będzie można zobaczyć już niebawem przy okazji promocji nowych koszulek. Na tę chwilę nie mogę za wiele zdradzić. Będzie można jednak dostrzec, że nasz styl komunikacyjny jest w dużej mierze spójny. Dla mnie osobiście istotne jest, żebyśmy w każdym wymiarze pokazywali, że jeżeli jest dany pomysł na promocję klubu to będzie on realizowany od A do Z.

– Korona wręcz słynie z ciekawych projektów w social mediach.

– I chcemy pozostać na wysokim poziomie również pod tym względem. Na tym chcemy nadal bazować. Wszystko tak naprawdę siedzi w naszych głowach. Wszystko jest kwestią tego, ile jesteśmy w stanie sami wymyśleć i wykreować. Pieniądze są rzecz jasna ważnym czynnikiem, bo one regulują to, ile możemy przeznaczyć na daną kampanię i czy będzie ona niskobudżetowa czy nieco więcej jesteśmy w stanie w nią zainwestować. Kluczowe jest jednak to jaki ma się pomysł na dany produkt. Clou jest takie, żeby pokazać kibicom, że nasz dział stale szuka nowych rozwiązań i chce się rozwijać. A nasz zespół bardzo lubi robić burzę mózgów, po której często wychodzi wiele dobrego. Moją ambicją jest to, żeby udowodnić, że marketing Korony Kielce nadal będzie stał na odpowiednim poziomie.

fot. Korona Kielce