17.06.2024 00:13

Jak sprytna jest Arabia Saudyjska? Sedno sportswashingu [WYWIAD]

Dyrektor Studium Wychowania Fizycznego i Sportu, prof. UAM dr hab. Adam Barabasz, był inicjatorem kolejnej poznańskiej konferencji naukowej pt. „Współczesne oblicza sportu – konteksty i kontrowersje”. Miał ciekawe wystąpienie „Sportswashing instrumentem polityki Arabii Saudyjskiej?”. Porozmawialiśmy z nim po zakończeniu eventu. Bartłomiej Najtkowski, SportMarketing.pl: Arabia Saudyjska jest krajem autorytarnym, a jednak w sporcie widać oznaki liberalizacji. […]

Arabia Saudyjska "przejmuje" światowy sport

Dyrektor Studium Wychowania Fizycznego i Sportu, prof. UAM dr hab. Adam Barabasz, był inicjatorem kolejnej poznańskiej konferencji naukowej pt. „Współczesne oblicza sportu – konteksty i kontrowersje”. Miał ciekawe wystąpienie „Sportswashing instrumentem polityki Arabii Saudyjskiej?”. Porozmawialiśmy z nim po zakończeniu eventu.

Bartłomiej Najtkowski, SportMarketing.pl: Arabia Saudyjska jest krajem autorytarnym, a jednak w sporcie widać oznaki liberalizacji. Dlaczego?

Adam Barabasz (dyrektor Studium Wychowania Fizycznego i Sportu UAM): Młody książę Muhammad ibn Salman as-Saud nadal będzie ukierunkowywał te działania do przynajmniej pozornego liberalizowania ze względu na to, że współcześnie zauważalny jest taki trend. Po drugie, wykorzysta to, by pokazać Arabię Saudyjską jako państwo nowoczesne i zerwać z etykietką niepostępowego, brutalnie dyscyplinującego społeczeństwo, stosującego prawo szariatu do dominacji nad wszystkimi sferami życia. Chociaż myślę, że tendencja zostanie podtrzymana, poluzowanie kwestii udziału kobiet w rywalizacji sportowej nie oznacza, że nastąpi odejście od religijnych pryncypiów. Przywódca widzi, co jest współcześnie modne i chce podążać tym tropem. Stąd decyzja, by stworzyć kobiecą reprezentację w piłce nożnej i chęć organizacji kobiecego mundialu.

Można odnieść wrażenie, że tak mocne postawienie na sport ma w pierwszej kolejności poprawić reputację Arabii Saudyjskiej na świecie. Gdy patrzymy na raczej „piknikową” atmosferę na meczach Superpucharu Hiszpanii w tym kraju, nie czujemy, że to jest święto futbolu. A więc priorytet to ocieplenie wizerunku? Kolejna kwestia to zajęcie czymś młodych Saudyjczyków, by nie uciekali się do buntów…

Najważniejsza jest rzeczywiście promocja kraju na zewnątrz. W Arabii Saudyjskiej, jak pan słusznie powiedział, jest spory odsetek młodych ludzi, studentów (mniej więcej po równo jeśli chodzi o płeć), więc dostęp do sportu ma być otwarty. W ramach koncepcji „Vision 2030” powinna również rosnąć rola kobiet w gospodarce, które mają po prostu pracować, a nie – tak jak dotychczas – zajmować się tylko domem.

Kluczowa jest też dywersyfikacja gospodarki, bo status naftowej potęgi nie będzie trwał po wsze czasy?

Arabia Saudyjska zdaje sobie sprawę, że surowce kiedyś się skończą, stąd inwestycje w zieloną energię. Co ciekawe, gdybyśmy porównali sytuacje Arabii i Iranu, dwóch rywali na arenie międzynarodowej, radykalnych krajów w egzekwowaniu prawa na Bliskim Wschodzie, to stanie się jasne, że Arabia zrobiła postęp, natomiast w Iranie nic dobrego się nie dzieje. Protesty młodych ludzi są znamienne.

W Iranie sytuacja wyglądała inaczej, gdy rządził tam szach Reza Pahlavi.

Tak, był to prozachodni przywódca, który jednak zdefraudował olbrzymie kwoty pieniędzy, tam była pauperyzacja, nierówności… Społeczeństwo podburzali duchowni, ulemowie, którzy wyprowadzili tłumy na ulice. Szach musiał odejść.  Ostatecznie zmarł bardzo szybko, tuż po ogłoszeniu Republiki Islamskiej w 1979 roku, na uchodźstwie w Stanach Zjednoczonych.

A system teokratyczny ma się dobrze…

Do dziś mamy obraz kraju, który funkcjonuje od ponad czterech dekad. Bardzo dziwne jest to, że ludzie jeszcze wyznają te pryncypia. Młodzi wprawdzie sprzeciwiają się takiemu życiu, ale reżim tłumi wszelkie przejawy protestu, wolności, demokracji. Nawet jeśli założymy, że przemiany w Arabii są pozorne, to między tym krajem a Iranem jest naprawdę duża różnica.

Zwróćmy uwagę na to, że Iran jest postrzegany jako wróg wolnego świata wraz z Rosją czy Koreą Północną, natomiast Arabia Saudyjska nie jest aż tak negatywnie postrzegana… Czy momentem przełomowym w kwestii sportswashingu było postawienie na futbol, rozwój Saudi Pro League, sprowadzenie gwiazd futbolu, na czele z Cristiano Ronaldo?

Był to rzeczywiście punkt zwrotny. Spójrzmy na to tak: lepiej oglądać na pierwszych stronach gazet Cristiano Ronaldo czy Karima Benzemę niż konflikt z Jemenem, geopolityczną rywalizację z Iranem lub prześladowania opozycjonistów… Mamy do czynienia z ambasadorami futbolu.

Wymowne, że nawet Leo Messi, który nie gra w Arabii, został ambasadorem ds. turystyki…

Zaznaczmy, że Argentyńczyk do tej pory nie zamieścił w mediach społecznościowych żadnego, choćby zawoalowanego komentarza na temat Arabii Saudyjskiej. Pisze tylko dobrze albo w ogóle… Ronaldo, Benzema czy Neymar zarabiają ogromne pieniądze i na pewno wypowiadają się przychylnie o swoich dobrodziejach. Oczywiście, poziom futbolu na Półwyspie Arabskim jest znacznie niższy niż w Europie, ale za kilkanaście lat, dzięki takim ambasadorom, trenerom, może tu ulec zmianie z korzyścią dla Saudi Pro League.

Jakie są założenia „Vision 2030”?

Na pewno są bardzo wymagające dla Arabii Saudyjskiej, niekiedy oceniane jako wręcz futurystyczne, aczkolwiek mając na uwadze zasoby finansowe, jakimi ten kraj dysponuje, możliwa jest ich realizacja. Te założenia odnoszą się do kilku sfer: społecznej (aktywizacja zawodowa kobiet), sportowej (aktywizacja społeczeństwa w aspekcie kultury fizycznej), ekologicznej (inwestycja w szeroko rozumianą zieloną energię).

fot. Bartłomiej Najtkowski

Udostępnij
Bartłomiej Najtkowski

Bartłomiej Najtkowski