Aktualności 22 maja 2024

Justyna Kostyra: walczyłam, żeby nie rozkleić się na wizji [WYWIAD]

autor: Adrian Janiuk
Justyna Kostyra w sobotę odeszła z redakcji sportowej platformy Viaplay, w której pracowała od września 2021 roku, a już we wtorek rozpoczęła nowy rozdział w Eurosporcie. W rozmowie ze Sportmerketing.pl opowiedziała m.in. o nowych obowiązkach, a także o wzruszającym pożegnaniu przez ekipę Viaplay. – Zostałam totalnie zaskoczona przy włączonych kamerach. Było to przemiłe, ale walczyłam ze sobą, żeby się całkowicie nie rozkleić na wizji – powiedziała.

Adrian Janiuk, Sportmarketing.pl:– Emocje po sobotnim pożegnaniu przez koleżanki i kolegów z Viaplay już opadły?

Justyna Kostyra: – Musiałam się szybko przestawić, bo pracę w Eurosporcie zaczęłam już we wtorek 21 maja. Nie jest jednak tak, że emocje opadły. Wciąż ogarnia mnie nostalgia. Jestem przekonana, że mimo zmiany pracy nadal będę miała kontakt z ludźmi z Viaplay. Zaskoczyli mnie pożegnaniem na wizji. Bardzo się wzruszyłam. Szef montażystów w Viaplay, Krystian Kij wysłał mi nagranie z mojego pożegnania. Obejrzałam jej kilka razy i popłakałam się ze wzruszenia.

– Spodziewałaś się pożegnania z taką pompą?

– Absolutnie nie! Wydawca Kuba Majewski ani mój współprowadzący studio Rafał Kędzior nie dali nic po sobie poznać. Później dowiedziałam się, że powstała specjalna grupa na Whatsappie, na której wszystko zaplanowano. Nikt się nie wysypał, że coś takiego szykują, a pomysłodawcą tego jak to zrobić był Łukasz Wiejak. Później każdy dorzucił coś od siebie. Przemiły moment, choć samo odejście jest rzecz jasna smutne.

– Wprawili cię w małe zakłopotanie?

– Zostałam totalnie zaskoczona przy włączonych kamerach. Było to przemiłe, ale walczyłam ze sobą, żeby się całkowicie nie rozkleić na wizji.

– Tęsknota za tenisem sprawiła, że trafiłaś do Eurosportu?

– Można tak powiedzieć. Jest to dyscyplina, od której zaczynałam pracę w telewizji. Moje początki sięgają Sportklubu. W tej stacji komentowałam tenis, jeszcze zanim trafiłam do Orange Sport. Żeby skomentować mecz tenisowy latałam do Budapesztu, bo Polsce jeszcze nie było budek komentatorskich. Każdemu życzę takiej pracy – żeby pracował przy tym, co lubi. Z tenisem jestem na bieżąco, choć w ostatnich latach przy nim nie pracowałam. Oglądałam regularnie, a teraz będę mogła znowu przy nim pogadać. Wspaniała robota.

– W poprzednim miejscu pracy miałaś styczność z tenisem. W Viaplay przez prawie trzy lata brakowało ci tenisa?

– W Polsacie Sport było dużo tenisa. Komentowałam różne turnieje tenisowe, prowadziłam też studio Wimbledonu, szczególnie w końcowej fazie pracy w Polsacie było dużo mojej ulubionej dyscypliny. Dyrektor Marian Kmita angażował mnie do różnych obowiązków z tenisem związanych. Przechodząc do Viaplay wiedziałam, że będę zajmowała się czymś innym, ale to mi odpowiadało, ponieważ lubię wyzwania. Jest to bardzo mobilizujące, gdy musisz się przygotować do czegoś na czym aż tak dobrze się nie znasz, jak w moim przypadku na tenisie.

– Co było najtrudniejsze we wdrożeniu się w nowe obowiązki?

– Wszystko wymagało dokładnego przygotowania. Praca przy Bundeslidze, czy mistrzostwach świata w piłce ręcznej kobiet i mężczyzn były na początku czymś nowym, ale szybko się przystosowałam. Prowadziłam też studio hokejowe, studio Pucharu Narodów Afryki, to wszystko było nowością, ale były to cenne doświadczenia. Bardzo dziękuję Pawłowi Wilkowiczowi za to, że na mnie postawił i dał mi szansę przy wielu nowych projektach.

– Skomentowałaś też mecz Bundesligi.

– Kolejne bezcenne doświadczenie. Miałam okazję współkomentować z Mariuszem Hawryszczukiem. Pawłowi Wilkowiczowi zależało, żeby kobiety zaczęły też komentować piłkę nożną. W Polsacie Sport wcześniej komentowałam mecze kobiecej reprezentacji Polski, nawet na żywo ze stadionu wraz ze świetną ekspertką Joanną Tokarską. Natomiast nie czuję do końca komentowania piłki nożnej. Nie czułam się w stu procentach kompetentna, żeby to robić. Było to świetne wyzwanie, ale bardzo się stresowałam wiedząc, że mam skomentować mecz piłki nożnej. Do tego stopnia, że nie mogłam w nocy spać. Praca w telewizji jest stresująca, ale ten stres zwykle działa na mnie mobilizująco. W przypadku komentowania piłki nożnej, było to już dla mojego organizmu za dużo. Zdecydowanie wolę komentowanie tenisa, a jest przecież dużo kobiet, które uwielbiają pracę przy komentowaniu futbolu. Weronika Możejko jest tego najlepszym przykładem. Zaczynała od komentowania piłki kobiecej, a od pewnego czasu relacjonuje też spotkania piłkarskie mężczyzn. Komentowała mecze Ligi Europy z udziałem m.in. Bayeru Leverkusen z Marcinem Borzęckim.

– Zmieniając pracę czeka cię dużo nowych wyzwań, ponieważ w Eurosporcie nie będziesz tylko komentowała tenisa.

– Zgadza się. Będę prowadziła serwisy sportowe po „Faktach” w TVN i w TVN24. Jest to dla mnie powrót do korzeni. Lubiłam pracę w newsach w Orange Sport i Polsacie Sport. Muszę przyznać, że brakowało mi tego. To sprawia, że orientujesz się we wszystkim, co się dzieje w sporcie. Będę miała dyżury prezenterskie i wydawnicze. Pierwszy dyżur newsowy mam już w czwartek. Będę też obsługiwać Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. To moje trzecie Igrzyska, z każdych przywoziłam bezcenne wspomnienia.

fot. Instagram