08.02.2024 08:06

Nowoczesna współpraca sportu z technologią. „To znakomite połączenie” [WYWIAD]

Współpraca realme z Industrią Kielce nastąpiła w listopadzie ubiegłego roku. Pierwsze miesiące gigant technologicznego i sportowego wyglądają bardzo obiecująco. – Przy pozytywnych emocjach i zwycięstwach, jakie widzimy w piłce ręcznej, produkty potem lepiej się sprzedają – powiedział nam Paweł Papaj, wiceprezes KS Iskra Kielce S.A.

Udostępnij
realme jest sponsorem Industrii Kielce

Jakub Kłyszejko, redaktor naczelny SportMarketing.pl: – Marka realme jest z waszym klubem od listopada. Jak podsumuje pan pierwsze miesiące współpracy?

Paweł Papaj, wiceprezes KS Iskra Kielce S.A.: – Cieszę się, bo widzę, że nie jest to standardowy sponsoring, na czym nam też zależało. Chcemy, żeby było widać chęci robienia czegoś więcej, niż tylko wstawienie swoich reklam, czy logotypu. Tutaj tak jest, że realme chce wykorzystywać naszych zawodników. My z kolei korzystamy z ich produktów. To fajna, nowoczesna marka, która dąży do tego, aby być w europejskim topie, jeżeli chodzi o swój segment. My już w nim jesteśmy, jeżeli chodzi o piłkę ręczną. To znakomite połączenie.

Wy jesteście na samym szczycie, marka realme chce tam zmierzać. Wspólne dążenie do najwyższych celów było chyba ważnym aspektem przy nawiązywaniu współpracy?

– Dokładnie tak. To młoda, nowa i świeża marka. Myślę, że wzajemnie jesteśmy w stanie sobie sporo pomóc. Połączenie sportu z grupą docelową, do której kierowane są produkty marki realme, czyli młodymi osobami, jest bardzo ważne. Sponsoring sportowy wnosi bardzo dużo do promocji danej marki. Przy pozytywnych emocjach i zwycięstwach, jakie widzimy w piłce ręcznej, produkty potem lepiej się sprzedają. Widzimy po naszych statystykach, że mamy wielu młodych widzów. Prowadzimy badania i na trybunach zasiadają stali kibice, ale też przyciągamy młodych. To dobra informacja dla naszych partnerów, którzy szukają odbiorców w tych grupach docelowych.

W najbliższym czasie możemy spodziewać się kolejnych działań marketingowych marki realme z waszym klubem?

– Jestem przekonany o tym, że wraz z kolejnymi eventami i premierami będziemy również ich częścią. Czasami się śmiejemy, że dobraliśmy się również kolorami. Głównym kolorem realme jest żółty, tak jak i nasz. Chciałbym, żebyśmy byli rozpoznawalni nie tylko z barw, ale również współpracy oraz eventów.

Zawodnicy chętnie uczestniczą w akcjach marketingowych ze sponsorami?

– Oni mają świadomość, że ich praca nie polega tylko na tym, żeby przychodzili na treningi, biegali na meczach i wygrywali. To najważniejsza część ich obowiązków, ale doskonale wiedzą, że ich wizerunek jest wiele wart. Staramy się to jak najszerzej wykorzystać. Oni zdają sobie sprawę z tego i chętnie współpracują. Szczególnie przy technologicznych działaniach. Sami interesują się nowinkami, gadżetami, chętnie i często z nich korzystają.

Industria ostatnio coraz częściej informuje o nowych partnerach. Sytuacja finansowa klubu jest już zdecydowanie lepsza?

– Układamy kolejne puzzle ku temu, aby tak właśnie było. To nie jest tak, że byliśmy w kryzysowym momencie i za dotknięciem czarodziejskiej różdżki byliśmy w stanie odwrócić sytuację. Wszystko zmierza w dobrym kierunku. Od wielu miesięcy zawodnicy są spokojni o swoją przyszłość. Zapewniamy im to. Jesteśmy na dobrej drodze, aby nasz klub nie tylko osiągał dobre wyniki sportowe, ale był też stabilną instytucją. Planujemy kolejne lata, podpisujemy kontrakty z nowymi zawodnikami i cały czas chcemy osiągać jak najlepsze wyniki sportowe. Gdybyśmy nie byli czołową drużyną w Europie, to nie doszłoby do współpracy z marką realme.

Wkraczacie w bardzo ważny moment sezonu. Celem tak utytułowanego zespołu muszą być zwycięstwa we wszystkich możliwych rozgrywkach?

– Myślę, że tak. Jesień w naszym wykonaniu była różna. Mieliśmy bardzo dobre mecze, ale też niektóre kończyliśmy z niedosytem. Brakowało jednej, dwóch bramek, aby wygrać. Czasami brakowało może szczęścia, mieliśmy sporo kontuzji, m.in. Alexa Dujszebajewa, czy Andreasa Wolffa, czyli naszych kluczowych zawodników. Mam nadzieję, że wiosną będziemy mieć więcej szczęścia. Skoro w ostatnich latach potrafiliśmy dochodzić do ścisłego finału Ligi Mistrzów, to liczę, że teraz będziemy w stanie sprawić kilka pozytywnych niespodzianek. Chcemy dojść jak najwyżej w LM i z dobrym efektem powalczyć o mistrzostwo Polski.

Ostatnio nie udawało się wam wygrywać Pucharu Polski. Mocno czekacie na zwycięstwo w tegorocznej edycji?

– Zawsze celem naszej drużyny jest zwycięstwo. Szczególnie jeżeli gra się w finałach z drużyną z Płocka. Od wielu lat rywalizujemy i jest z tego powodu dodatkowy smaczek. Gdyby go nie było, polska piłka ręczna byłaby biedniejsza o kilka ciekawych meczów i dodatkowe emocje. Dobrze, że nasze drużyny spotykają się na samym szczycie. Cieszę się, że potrafimy się wzajemnie napędzać, ale fajnie kiedy to my jesteśmy pierwsi, a Płock nas goni. Wolimy być króliczkiem, który cały czas jest napędzany najlepszymi bateriami i potrafi uciekać. Chcielibyśmy wygrać, ale musimy mieć świadomość, że nie da się zwyciężać zawsze. Zawodnicy nie są robotami, a czasami porażka wnosi jeszcze więcej, aby w przyszłości wyglądać znacznie lepiej.

Udostępnij
Jakub Kłyszejko

Jakub Kłyszejko