Polski duet wygrał konkurs na proporczyk ligowy PSG [ROZMOWA]
Lubimy, gdy w wielkich meczach są polskie akcenty. Gdy grają piłkarze wszystko jest jasne znacznie wcześniej. Wiele spraw wychodzi jednak post factum. Na przykład przy wymianie proporczyka podczas meczu Olympique Lyon - PSG. Tym razem to polski duet zaprojektował proporczyk dla paryżan!
Moment, w którym Marquinhos wymieniał się proporczykiem z Alexandrem Lacazettem przed spotkaniem z minionej niedzieli musiał być szczególny dla dwóch osób w Polsce. Małgorzata Adamczyk i Paweł Balcerek wygrali konkurs socios.com i PSG na projekt proporczyka we wspomnianym meczu.
***
Jak się zostaje osobą, której projekt proporczyka jest prezentowany przy okazji meczu Lyon – PSG?
PB: Od dłuższego czasu śledzę, co się dzieje na platformie socios.com. Po części, dzięki tej firmie Robert Lewandowski może strzelać gole dla Barcelony w LaLiga (socios.com wydała niemal 100 mln euro na zakup udziałów w Barça Studios, platformie koncentrującej się na tworzeniu, produkcji i dystrybucji treści audiowizualnych klubu – red.). W skrócie: socios.com ma aplikację, dzięki której kibice mogą angażować się w różne akcje klubów, które nawiązały współpracę z tą platformą. Jedną z takich inicjatyw było stworzenie proporczyka na mecz i po prostu wzięliśmy w niej udział.
MA: Nie był to pierwszy konkurs PSG związany z projektowaniem proporczyków. Można powiedzieć, że do trzech razy sztuka, bo w dwóch wcześniejszych edycjach, byliśmy w ścisłym finale. Poprzednio o zwycięstwie decydowali kibice. Tym razem „jury” zdecydowało, że nasz projekt wygra.
Czy wiecie jak duża była konkurencja i ile osób brało udział w takim konkursie?
PB: Poprzednie dwie edycje były przy okazji meczów z AS Monaco (w poprzednim sezonie i w obecnym). Projektanci mogli prezentować swoje propozycje poprzez hashtag #thefanpennant. Przeglądając Twittera, można zobaczyć sporo projektów. Przy meczu z Olympique Lyon, zainteresowanie było jakby mniejsze. My swoją propozycję wysłaliśmy, inni z jakichś powodów być może odpuścili temat.
MA: Co ciekawe był to projekt, który niejako mieliśmy w „szufladzie”. Był jedną z wersji na wcześniejszy mecz z Monaco. Wtedy wysłaliśmy naszym zdaniem fajniejszą wersję, ale kibice docenili inne pomysły.
PB: W sumie wyszło lepiej, gdyż poprzedni proporczyk był wykonany w „uboższej wersji” – metodą sublimacji materiału. W proporczyku z meczu Lyon – PSG herby, napisy i inne elementy są wyszywane. Fani koszulek piłkarskich zrozumieją o co chodzi.
Wielka satysfakcja to jedno, ale czy są jakieś bardziej wymierne korzyści z realizacji waszego projektu?
PB: PSG jeszcze nie dzwoni z propozycją współpracy… (śmiech)
MA: Według regulaminu mamy otrzymać zwycięski proporczyk wraz z podpisem kapitana PSG, Marquinhosa.
PB: Dodatkowo ma być on też w formie NFT (unikatowa, cyfrowa jednostka danych, którą użytkownicy mogą między sobą handlować, reprezentująca szeroką gamę przedmiotów materialnych i niematerialnych – red.). Możliwe, że także i ta wersja będzie w naszym posiadaniu.
Skąd pomysł na ten konkretny proporczyk?
MA: Wymogi były ściśle określone (logotypy, kolorystyka), tu nie było wielkiego pola do popisu. Propozycja miała być spójna z tym, co w tym sezonie prezentował paryski klub. Granat, wąskie czerwone paski i duży biały pas w środku – tak prezentują się obecne koszulki PSG, więc tu nie było dużego kombinowania. Niżej, trzy czerwone wieże Eiffla wyciągnięte z klubowego herbu, dające „oddech” przed prezentacją danych o meczu. Są drobne zmiany w tym co wysłaliśmy (np. czcionka), ale organizator miał do tego prawo i chodziło zapewne o kwestie techniczne przy produkcji proporczyka.
PB: Dodatkowo, wysyłając ten projekt nie wiedzieliśmy w jakich strojach PSG zagra akurat z Lyonie. Wyszło fajnie, a proporczyk idealnie współgrał ze strojami, w których zagrali Messi, Mbappe i Neymar z kolegami.
Ile czasu trwa zaprojektowanie takiego proporczyka?
MA: Kwestie techniczne to powiedzmy maksymalnie godzina, bo tak jak wspomniałam wiele rzeczy było narzuconych z góry. Kwestia pomysłu. Nie ciążyła nad nami presja czasu, więc spokojnie mogliśmy coś wymyślić.
Jak wygląda proces tworzenia proporczyka – najpierw rysunek ręczny, a później realizacja graficzna na komputerze czy może od razu praca na „żywym organizmie” w programach graficznych?
MA: Kształt był z góry ustalony, logotypy i kolorystyka też była znana, więc nie było to tworzenie od podstaw. Photoshop, Illustrator i InDesign, czyli taki podstawowy pakiet graficzny w zupełności wystarczył do ułożenia pozostałych elementów.
Wygrana w takim konkursie to duży prestiż. Jak myślicie czy przełoży się to na jakieś propozycje w najbliższej przyszłości? Mowa o współpracę z klubami lub markami działającymi w sporcie.
PB: Mamy co robić, więc wszystko zależy od mocy przerobowych. Jeśli pojawi się ciekawa propozycja, na pewno ją rozważymy.
Rozmawiał: Rafał Szyszka