27.05.2022 10:00

„W Enei chcemy się kojarzyć z tematami ważnymi dla społeczności lokalnych, naszych klientów i pracowników”

"Kobiety w Sporcie i Biznesie" to cykl wywiadów, w których rozmawiamy z kobietami decydującymi o losach pojedynczych klubów, zarządzającymi całymi dyscyplinami, sprawującymi ważne funkcje w firmach wspierających sport, aż po kobiety mające wpływ na sport w całym kraju. W pierwszym odcinku porozmawialiśmy z Dyrektorką Departamentu Public Relations i Komunikacji w Enei, Anną Lutek. 

„W Enei chcemy się kojarzyć z tematami ważnymi dla społeczności lokalnych, naszych klientów i pracowników”

Obszar rozmowy był bardzo szeroki, ponieważ poruszyliśmy takie tematy jak zdrowie psychiczne wśród młodych sportowców i kobiet, co ma związek z wieloma akcjami społecznymi przeprowadzanymi przez Eneę. Omówiliśmy tak ważne projekty dla całego społeczeństwa jak „Bałtyk dla Pokoleń”, „Ogarnij Hejt”, „Szyjemy Sport na Miarę z Eneą”, „Enea Akademia Sportu” skierowane do młodzieży, a także wiele innych projektów. Nie zabrakło również tematu książki, którą Anna Lutek zamierza napisać do końca 2023 roku. Tematyka? Polskie mistrzynie sportu. Zapraszamy do lektury.

*** 

Bartosz Burzyński [Sport Marketing]:W Enei pełni pani funkcję Dyrektora Departamentu Public Relations i Komunikacji. Tym samym odpowiada pani za szereg obszarów takich jak PR, komunikacja, zarządzanie marką, CSR czy sponsoring. Który z tych obszarów sprawia najwięcej trudności?

Anna Lutek [Dyrektor Departamentu Public Relations w Enei]: Z pewnością każdy jest wyzwaniem. Zawsze staramy się szukać synergii między tymi obszarami. Projekty sponsoringowe wzmacniamy działaniami z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu, a wizerunek firmy społecznie odpowiedzialnej dodatkowo wspomaga Fundacja Enei poprzez swoje cele statutowe. Sięgamy po projekty z przesłaniem, wnoszące coś wyjątkowego.

Słyszę w głosie duży entuzjazm, gdy zaczęła pani mówić o projektach sponsoringowych, które niosą za sobą większe przesłanie. Wzmacniacie markę poprzez niestandardowe i ważne projekty dla społeczeństwa i to chyba sprawia pani największą radość w tej pracy?

Zdecydowanie, ponieważ wiem, że robimy w ten sposób coś wartościowego. Wizerunku marki nie buduje się z dnia na dzień. Na wiarygodność pracuje się latami i nie można spoczywać na laurach nawet wtedy, gdy ma się ugruntowaną pozycję, tak, jak to ma miejsce w przypadku Enei. Chcemy się kojarzyć z tematami ważnymi dla społeczności lokalnych, naszych klientów i pracowników, a w przypadku niektórych naszych projektów nawet całego społeczeństwa. Staramy się inicjować bądź włączać w takie inicjatywy, które łączą możliwie wszystkich naszych interesariuszy.

Jak wiadomo Enea od wielu lat uchodzi za jednego z największych donatorów polskiego sportu. Kluby, związki, wydarzenia sportowe i całe ligi miały już w nazwie właśnie Eneę. Nie wystarczyłoby nam czasu, żeby to wszystko omówić, dlatego chciałbym skupić się w tej rozmowie na najnowszych inicjatywach, które często nie są standardowe. Zacznijmy może od czegoś niekoniecznie związanego stricte ze sportem, czyli o akcji „Ogarnij Hejt”, którą przeprowadziliście wraz z Instytutem Lema. Proszę opowiedzieć jak ważna była to akcja i co za sobą niosła.

Cieszę się, że wspomina pan o tej inicjatywie. Zanim odpowiem, przytoczę genezę jej powstania. Pandemia dużo nam odebrała, ale też czegoś nauczyła. Nie można było tej wiedzy zignorować. Z pewnością był to dla nas, jako społeczeństwa, moment zwrotny. W tym trudnym okresie pojawiły się problemy, z którymi musieliśmy się zderzyć. Ludzie źle znosili izolację, odnotowywali pogorszenie nastroju i inne niepokojące objawy. Już w pierwszych tygodniach pandemii uruchomiliśmy pomoc psychologiczną dla pracowników, następnie, postanowiliśmy skierować działania pomocowe do kobiet, dla których, wg badań, trudniejsze było łączenie obowiązków zawodowych z macierzyńskimi i opiekuńczymi. 8 marca 2021 zainicjowaliśmy ogólnopolską pomoc psychologiczną dla kobiet.

Następnie, w Europejskim Dniu Walki z Depresją, włączyliśmy się w kampanię „Twarze depresji. Nie oceniam. Akceptuję”, której celem było przekonywanie Polaków chorujących na depresję do korzystania z pomocy psychologa i psychiatry. Dzięki zaangażowaniu Fundacji Enea, po raz pierwszy w Polsce uruchomiony został program bezpłatnej, zdalnej pomocy psychologicznej dla osób dorosłych z problemami psychicznymi.

Poza darowiznami pieniężnymi i szeregiem działań pomocowych dla szpitali i placówek medycznych w okresie pandemii, zajęliśmy się więc również wspieraniem dobrostanu psychicznego Polaków.

Ktoś z zespołu zwrócił uwagę na problem trudności stojących przed dziećmi i młodzieżą związanych z nauką zdalną i brakiem kontaktu z rówieśnikami i zarekomendował współpracę z Instytutem Lema. Współpraca ta wydała nam się zasadna skoro zjawisko hejtu ze szkolnych korytarzy przeniosło się do sieci. Zaprosiliśmy szkoły do aplikowania do programu i okazało się, że zainteresowanych udziałem jest znacznie więcej szkół niż założyliśmy. Warunkiem uczestnictwa było przygotowanie obszernego uzasadnienia. Chcieliśmy trafić przede wszystkim do tych szkół, w których pojawił się problem hejtu. Wybraliśmy te najbardziej dotknięte przemocą. Około cztery tysiące uczniów wzięło udział w projekcie.

Zapewne na takich zajęciach byli też agresorzy. Jako psycholog z zawodu myśli pani, że mogli wówczas zrozumieć, że źle robią?

Tak właśnie było. Zajęcia uświadomiły uczniom stosującym przemoc wobec kolegów i koleżanek, jaką krzywdę wyrządzają. Prowadzącego zajęcia zaskoczył uczeń, który przyznał się publicznie podczas zajęć, że nie miał świadomości, że jego „wygłupy” mogą zranić i przeprosił. Zajęcia miały na celu pokazanie, że osoba dopuszczająca się hejtu nie radzi sobie z własnymi problemami. Było to odkrywcze nie tylko dla tych doświadczających hejtu, ale również tych znęcających się nad słabszymi.

Pozwolę sobie wykorzystać fakt, że rozmawiam z psychologiem, który działa zawodowo w biznesie i marketingu sportowym. Czy nie uważa pani, że powinniśmy jeszcze więcej mówić o zdrowiu psychicznym wśród młodych sportowców? Znane są przecież przypadki, gdy młody utalentowany sportowiec popadał w depresję, co nie raz skończyło się tragicznie. Mnie przykładowo bardzo poruszył tekst Dariusza Farona opublikowany na łamach WP Sportowych Faktów – Najpierw Wielki Sukces, potem oddział zamknięty. „Czułam, że przegrałam życie”.

Zgodnie z WHO zdrowie to nie tylko brak choroby, ale również dobrostan w sensie fizycznym, psychicznym i społecznym. Wszystkie te elementy muszą być spełnione, by człowiek mógł o sobie myśleć w kategoriach „jestem zdrowy”. Niestety zbyt mało osób o tym jeszcze wie.

Bez wątpienia młodzi sportowcy żyją pod ogromną presją, ponieważ oczekiwania płyną z wielu stron – od trenera, partnera, rodziców, nauczycieli, klubu sportowego, kibiców. Sportowcy wyczynowi korzystają z pomocy psychologów ale mniej doświadczeni zawodnicy nie mają takich warunków i muszą sobie radzić samodzielnie. Rzadko kiedy wszystkie okoliczności sprzyjają osiąganiu doskonałych wyników a więc na sportowcu spoczywa ogromny ciężar pokładanych w nim nadziei.

Z pewnością więc w sporcie duże pole do popisu dla psychologów. Sport, tak jak życie, to wyboista droga, nie można się zrażać chwilowymi trudnościami, na lepsze wyniki trzeba systematycznie pracować.

Chyba mamy szczęście, że mamy tak wielkiego sportowca jak Iga Świątek, która otwarcie mówi o tym jak zdrowie psychiczne jest ważne.

Zgadzam się. Iga ma zaledwie 20 lat ale jest doskonałym przykładem do naśladowania. Ma mądre przemyślenia, dobrze komunikuje się ze światem poprzez swoje social media. Coraz więcej osób publicznych włącza się w dyskusje o depresji, cieszę się, że młoda, tak bardzo utalentowana zawodniczka również daje wyraz temu, jak istotne jest zdrowie psychiczne dla właściwego funkcjonowania.

Przejdźmy do kolejnej niestandardowej akcji Enei – Bałtyk dla Pokoleń. Czy polskie społeczeństwo jest świadome, jak bardzo nasze morze jest zanieczyszczone?

Okazuje się, że tak choć należy brać na to poprawkę. Wyjaśnię, dlaczego tak uważam. Z badania IBRiS, przeprowadzonego na zlecenie Enei w ramach akcji #BałtykDlaPokoleń wynika bowiem, że dwie trzecie Polaków spotkało się z informacjami na temat zanieczyszczenia Morza Bałtyckiego bronią konwencjonalną oraz wrakami statków pochodzącymi z II wojny światowej. Ponad połowa społeczeństwa jest również świadoma zalegania na dnie akwenu broni chemicznej. Czy przy takiej świadomości możliwe jest, że temat broni zlegającej na dnie Bałtyku nie pojawia się w nagłówkach gazet?

Naszą ambicją jest aby każdy miał świadomość zagrożeń wynikających z odpadów toksycznych zalegających na dnie morza. Tylko wówczas realne będzie przejście z fazy dyskusji o problemie do fazy działań.

Jakie miałyby być to działania?

Konieczne jest oczyszczenie dna morza z broni chemicznej, konwencjonalnej i wraków statków, z których wycieka paliwo, które zaległy tam po zakończeniu wojny, ale nie od razu Kraków zbudowano, jeszcze długa do tego droga.

Morze Bałtyckie jest wielkim dobrem Polski i Polaków. Kojarzy nam się z latem, wakacjami, ale to też ważny obszar patrząc przez pryzmat polskiej gospodarki – turystyki, transportu, rybołówstwa. Dla Enei i innych firm energetycznych to również szansa na inwestycje w farmy wiatrowe na morzu, co pozwoli zwiększać udział wolumenu energii ze źródeł odnawialnych i przyczyniać się będzie do szybszego osiągniecia neutralności klimatycznej.

Cieszy nas przyjęta przez Parlament Europejski rezolucja z kwietnia 2021 roku, zainicjowana zresztą przez dwóch polskich eurodeputowanych, wzywająca Unię Europejską do oczyszczenia Morza Bałtyckiego z broni chemicznej i wraków statków z okresu II wojny światowej. Przyjęta przez znakomitą większość europosłów rezolucja pokazuje, że zanieczyszczone morze to nie tylko problem krajów nadbałtyckich, ale całej Unii, co daje nadzieję na to, że Komisja potraktuje ten problem jako istotny i przeznaczy na niego środki. W tym miejscu zachęcam do śledzenia profilu Bałtyk dla Pokoleń na facebooku, który w ciekawy sposób opowiada o zagrożeniach wynikających z zalegania na dnie morza tejże broni i wraków statków dla ekosystemu, dla człowieka i dla gospodarki.

Skupmy się teraz już stricte na sporcie. W zeszłym roku zasłynęliście znakomitą akcją #RazemPoEmocje. Co ciekawe zrobiliście to zanim okazało się, że Igrzyska Olimpijskie w Tokio odbędą się bez kibiców. Przewidzieliście to wymyślając taką akcję, czy to zupełny przypadek?

Wiele wskazywało na to, że Igrzyska odbędą się  w formule zamkniętej. Na bieżąco śledziliśmy informacje na ten temat i staraliśmy się przygotować na każdą ewentualność. Wiadomo, że sportowcy czerpią energię ze wsparcia fanów. Brak kibiców na trybunach postanowiliśmy zrekompensować naszymi działaniami zagrzewającymi do wspólnego kibicowania. Dostarczyliśmy w ten sposób rozrywkę polskim kibicom, a sportowcom poczucie wsparcia ze strony polskiego społeczeństwa.

Chcieliśmy też zaangażować Polki i Polaków do aktywności sportowej, ponieważ każdy z nas tego potrzebował po okresie pandemicznej izolacji. Szereg konkursów zachęcał do uprawiania sportu, do tego można było wygrać naprawdę atrakcyjne ekologiczne nagrody. Sport i kibicowanie naszym zawodnikom łączy, dlatego tak chętnie korzystamy z tego narzędzia.

Osobiście ta akcja bardzo mi się podobała, ponieważ pokazała, że zanim sportowiec osiągnie sukces musi przebyć trudną drogę. Nie uważa pani, że kibice często o tym zapominają, gdy krytykują sportowców?

Zgadzam się w stu procentach. Jesteśmy niecierpliwi i żądni sukcesów naszych rodaków. Często zapominamy o drodze, jaką dany sportowiec musiał przejść, by dotrzeć na Igrzyska Olimpijskie. Sam fakt udziału w igrzyskach jest dowodem tytanicznej pracy. Sport potrafi być nieprzewidywalny, nie zawsze udaje się wygrać. Na wyniki wpływa wiele czynników zewnętrznych. W przypadku IO Tokio był to również klimat.

Reasumując, droga do sukcesu jest długa i wyboista. Sam start na IO jest już ogromnym osiągnieciem, a olimpijczycy to już najlepsi z najlepszych. Trzeba o tym pamiętać.

Sport to również najmłodsi. Proszę opowiedzieć o akcji Enea Akademia Sportu.

Poprzez Enea Akademia Sportu próbujemy zainteresować sportem młode pokolenie. Zachęcanie do aktywności fizycznej dzieci i młodzieży to w końcu jeden z celów działalności społecznej i charytatywnej Enei. W Poznaniu jesteśmy m.in. obecni w Akademii Lecha Poznań oraz Akademii Warty Poznań. W swoim portfolio mamy też „Enea Liga Mini Piłki Siatkowej”.

Ponieważ od lat sponsorujemy największe imprezy triathlonowe w Polsce, m.in. Enea IRONMAN Gdynia i Enea Bydgoszcz Triatlon, nie zapominamy o promocji tej dyscypliny wśród najmłodszych. Mam na myśli Enea Junior Poznań Triathlon. W ostatniej edycji ok. 400 dzieci wystartowało w siedmiu kategoriach wiekowych. Uroczy to widok patrzeć, jak maluszki pokonują przeznaczone dla nich dystanse. Cieszy nas, że rodzice od najmłodszych lat próbują zainteresować swoje pociechy sportem.

Program Enea Akademia Sportu realizujemy z powodzeniem od lat. W 2021 r. podczas Forum Sportu i Biznesu przyznano nam za ten program nagrodę DEMES w kategorii CSR w sporcie.

Nie sposób nie wspomnieć teraz także o akcji „Szyjemy Sport na Miarę z Eneą”, która ma wiele wspólnych cech z „Eneą Akademią Sportu”.

Dodajmy od razu, że nie jest to konkurencyjna inicjatywa (śmiech). Uwielbiam ten projekt, choć 2022 rok będzie dopiero drugą edycją campów dla dzieci i młodzieży z mistrzami sportu Cezarym Trybańskim, Marcinem Lijewskim i Krzysztofem Ignaczakiem. Zajęcia są prowadzone w ramach takich dyscyplin jak koszykówka, piłka ręczna i siatkówka. Uczestniczą w nich zarówno dziewczynki, jak i chłopcy.

Programy sportowe Enei nie są sztuką dla sztuki. To starannie dobrane zajęcia, które mają za zadanie trwale związać najmłodszych ze sportem.

Moje pokolenie lubiło WF. Dzisiaj rodzice wypisują zwolnienia z tych lekcji, pandemia też nie miała dobrego wpływu na aktywność fizyczną dzieci i młodzieży. Stąd tak ważne jest ich rozwijanie w duchu sportu, zdrowej rywalizacji i zasad fair play. W Enei uważamy, że to zaprocentuje.

Bardzo podoba mi się w tym projekcie, że zawiera szeroki przekrój dyscyplin, a nie skupia się przykładowo tylko na najpopularniejszej w naszym kraju piłce nożnej.

Piłkę nożną też wspieramy (śmiech) ale faktycznie stawiamy na wiele dyscyplin. Mamy nadzieję, że dzięki tym zajęciom najmłodsi sięgną po koszykówkę, siatkówkę, czy piłkę ręczną. W razie czego oferujemy również wspomniany triathlon, tenis stołowy i zapasy, lista jest naprawdę długa.

Wartym uwagi jest również projekt „Zwolnieni z teorii”, który także wydaje się ważny odnośnie do aspektów edukacyjnych.

Olimpiada Zwolnieni z Teorii, w ramach której uczniowie organizują projekty społeczne, to inicjatywa, którą Enea wspiera od 3 lat. W poprzednich dwóch edycjach wspieraliśmy projekty związane z edukacją i promocją nauk ścisłych. Powstały 42 projekty, z których skorzystało blisko 850 tys. beneficjentów. W tym roku partnerowaliśmy ścieżce „Energia dla zdrowia”, postawiliśmy bowiem na zdrowie psychiczne, które, jak się okazało, stało się jednym z trzech najważniejszych tematów wybieranych przez młodzież realizującą swoje projekty w ramach olimpiady – 129 finalistów zrealizowało 28 projektów. Skorzystało z nich 1,3 mln osób, głównie młodych ludzi. Młodzież chce pomagać innym i dostrzega konieczność wspierania uczniów doświadczających negatywnych emocji związanych ze szkołą i funkcjonowaniem w grupie rówieśników, cyberprzemocą, depresją czy poczuciem odosobnienia.

Zgodzi się pani ze mną, że największą siłą Enei na rynku sponsoringu sportowego i nie tylko jest fakt, że stawiacie często na nieszablonowe inicjatywy, które niosą za sobą wiele dobrego dla społeczeństwa?

Mam nadzieję, że tak jesteśmy spostrzegani. Z pewnością staramy się szukać projektów nieszablonowych. Firmy prowadzą naprawdę wyjątkowe działania z zakresu społecznej odpowiedzialności, to nas zachęca do jeszcze bardziej ambitnych projektów. Wysoko postawiliśmy poprzeczkę gdy ogłosiliśmy ambasadora marki Enea – Natalię Partykę. To niepełnosprawna tenisistka stołowa, której niepełnosprawność nie przeszkadza w rywalizowaniu z pełni sprawnymi zawodniczkami i stratach na Igrzyskach Olimpijskich. Chcemy poprzez przykład Natalii pokazać, że nie ma rzeczy niemożliwych, a ciężką pracą można osiągnąć niemal wszystko. W spocie prezentującym naszą współpracę z Natalią, ta wyjątkowa sportsmanka mówi, że „najtrudniejszy przeciwnik to my sami”. Często nawiązuję do tych słów. Pokonanie własnych trudności to już wielki krok do sukcesu. Gdyby każdy wziął te słowa do siebie…

Niedawno zdradziła pani, że napisze książkę, której jedną z głównych bohaterek będzie właśnie Natalia Partyka.

Pozwoli pan, że wyjaśnię, skąd się wziął pomysł na książkę. W rankingu 50 Najbardziej Wpływowych Kobiet Polskiego Sportu 2021 organizowanego przez portal Sport Marketing wraz ze Stowarzyszeniem Sport Biznes Polska uplasowałam się na 10. miejscu. To bardzo wysoka lokata, na którą Enea pracowała latami. Chcę się jakoś odwdzięczyć. Pomyślałam, że książka o wyjątkowych sportsmankach może stać się inspiracją. Dlaczego? Zapał, poświęcenie i dyscyplina doprowadziły je do wielkiego sukcesu, za który podziwiać może je cała Polska. Myślę, że mogą być drogowskazem dla młodego pokolenia Polek i to z myślą o nich chcę opisać historię zawodniczek, które zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Gdybyśmy umieli tak ciężko, jak one, pracować na swój sukces, osiągnęlibyśmy go już dawno temu.

Tak więc w ten sposób chcę podziękować za to zaszczytne 10. miejsce w plebiscycie.

Bohaterami książki będzie 10 kobiet, które są wielkimi mistrzyniami w swoich dyscyplinach sportu.

Tak. Uważam, że kobiety trzeba wspierać. Trudno mówić o wspieraniu utytułowanych zawodniczek, bo one już sukces osiągnęły, ale liczę, że książka stanie się wsparciem i zachętą dla młodego pokolenia, które bezsprzecznie na wsparcie zasługuje.

Druga część o mężczyznach?

Aż tak bym się nie rozpędzała (śmiech) bo napisanie takiej książki to ogrom pracy, na co trzeba znaleźć czas, którego zawsze jest mało.

Wiadomo kiedy książka się ukaże?

W optymistycznym wariancie 8 marca 2023 roku na dzień kobiet, w realnym (śmiech) – pod koniec przyszłego roku.

Zdradziła pani, że bohaterkami będą Natalia Partyka oraz Anita Włodarczyk. Pozostałe osiem mistrzyń pozostaje w sferach tajemnicy, czy zdradzi nam coś pani więcej?

Na tym etapie muszę to zachować w tajemnicy, w przeciwnym razie nie będę mogła budować napięcia wokół bohaterek, których niektóre historie nie są jeszcze znane.

Wspomniała pani, że książka będzie skierowana do młodych osób. Tylko?

Pisanie książki dla wszystkich byłoby skazane na niepowodzenie. Tak jak wspomniałam, chcę się skupić na młodym pokoleniu, w szczególności kobiet. Młodzież żyje w wirtualnej rzeczywistości, którą rządzi luksus i popularność. Chciałabym, żeby młode dziewczyny inspirowały się historiami osób, które osiągnęły wielkim wysiłkiem prawdziwy sukces, a nie tylko bohaterami social mediów.

Anita Włodarczyk i Natalia Partyka, które pan przywołał, osiągnęły sukces, ale to nie spadło im z nieba. Od najmłodszych lat ciężko pracowały na ten wynik, a dziś podziwia je cały świat. Im wyżej będziemy mierzyć, tym więcej osiągniemy.

Pani ambitne plany na najbliższy rok już poznaliśmy, ale proszę jeszcze opowiedzieć o planach Enei, jeśli chodzi o sponsoring?

Na pewno będziemy kontynuować projekty sponsoringowe, z których jesteśmy już znani. Przypomnę, że wspieramy Polski Związek Towarzystw Wioślarskich, Polski Związek Tenisa Stołowego i Polski Związek Zapaśniczy. Z każdym z tych związków będziemy organizować wydarzenia sportowe dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Latem odbędą się trzy imprezy triatlonowe, na które już teraz serdecznie zapraszamy.

Nasze flagowe programy takie jak „Enea Akademia Sportu”, „Szyjemy Sport na Miarę” także czekają kolejne edycje.

Wszystkim sportowym wydarzeniom będzie towarzyszyć inicjatywa #BałtykDlaPokoleń. Zdaje się, że nie powiedziałam jeszcze, że każdy może wesprzeć tę akcję podpisując apel w sprawie podjęcia przez Komisję działań na rzecz oczyszczenia Morza Bałtyckiego z odpadów toksycznych – apel dostępny jest na stronie baltykdlapokolen.pl.

Jeśli chodzi o kulturę, pozostaniemy sponsorem Teatru Wielkiego w Poznaniu, Filharmonii Pomorskiej w Bydgoszczy, mecenasem Teatru Muzycznego w Poznaniu czy partnerem festiwalu Enter Enea Festival, którego dyrektorem artystycznym jest Leszek Możdżer.

Jesienią do kin trafi „Prorok”, film o kardynale Stefanie Wyszyńskim w reżyserii Michała Kondrata, którego partnerem strategicznym jest Enea. To kolejny przykład sięgania po historie wyjątkowych postaci, którymi Polska może zaimponować światu.

Najbliższym wydarzeniem, nad którym obecnie pracujemy, będzie Dzień Matki (wywiad został przeprowadzony 16 maja – przyp. red). Organizujemy go z myślą o pracownicach Enei i klientkach. Będzie to okazja do rozmowy o tym, co ważne w życiu matek i kobiet, udziału w warsztatach oraz koncercie gwiazdy – zaśpiewa dla nas Cleo.

Rozmawiał: Bartosz Burzyński 

Udostępnij
Bartosz Burzyński

Bartosz Burzyński