29.04.2022 12:08

„Strata Bundesligi przyniosła nam spadek widowni na poziomie zdecydowanie mniejszym od przewidywanego”

W sierpniu bieżącego roku minie już siedem lat odkąd ELEVEN Sports wkroczyło na polski rynek telewizji sportowych. Jak obecnie wygląda sytuacja stacji? Jakie znaczenia miała strata praw do rozgrywek Bundesligi oraz Formuły 1? Co obecnie jest flagowymi produktami Eleven? O te kwestie, a także wiele innych, zapytaliśmy Krzysztofa Świergiela, dyrektora zarządzającego ELEVEN Sports. Zapraszamy!

„Strata Bundesligi przyniosła nam spadek widowni na poziomie zdecydowanie mniejszym od przewidywanego”

Bartłomiej Płonka, portal SportMarketing.pl: W 2018 roku Telewizja Polsat została większościowym udziałowcem Eleven Sports Network, a później powiększyła swój pakiet udziałów w spółce do 99 procent. W jednym z wywiadów wspominał Pan, że będzie to rozwojowe dla Eleven. Jak ocenić to to teraz, z perspektywy kilku lat?

Krzysztof Świergiel, dyrektor zarządzający ELEVEN Sports: Nadal nie zmieniam zdania. Przynależność do ogromnej grupy kapitałowej jest bezsprzecznie bardzo korzystna. Nie jest to być może widoczne dla osób spoza naszej organizacji, jednak sam fakt oceny naszej firmy jako bardzo stabilnej finansowo jest dużym plusem w kontaktach choćby z właścicielami praw sportowych. Cały szereg realizowanych przez Eleven działań w trudnych warunkach rynkowych jest możliwy właśnie z tego względu. Pozwolę sobie zauważyć, że pomimo już prawie siedmioletniej obecności na rynku nasza spółka cały czas jest zdolna do zwiększania liczby płatnych abonentów, co jest chyba najlepszym dowodem na nieustanny rozwój pozycji rynkowej Eleven.

Jak wygląda współpraca pomiędzy obiema redakcjami? Zauważalne jest to, że komentatorzy i eksperci Eleven często goszczą w telewizji Polsat.

Redakcje sportowa Eleven i Polsatu działają niezależnie od siebie, niemniej jednak obie należą do tej samej grupy medialnej i naturalnym jest wzajemne wsparcie, gdy zachodzi taka potrzeba. Dlatego też dziennikarze Eleven czasami komentują mecze w Polsacie, z kolei dziennikarze Polsatu, tacy jak Tomasz Lorek czy Andrzej Borowczyk, występują na naszej antenie. Za każdym razem odbywa się to w porozumieniu między redaktorami naczelnymi obu redakcji, czyli za zgodą macierzystej stacji danego dziennikarza.

Przed rokiem Eleven straciło prawa do niemieckiej Bundesligi, która była poniekąd waszym znakiem rozpoznawalnym. Jak i czy w ogóle odczuliście brak tych rozgrywek na swoich antenach?

Biorąc pod uwagę sumaryczne wyniki oglądalności naszych kanałów możemy stwierdzić, że strata Bundesligi przyniosła nam spadek widowni na poziomie zdecydowanie mniejszym od przewidywanego. Ten był przez nas szacowany w oparciu o udział oglądalności Bundesligi w całym portfelu naszych praw. Mówię oczywiście o danych porównawczych za okres od początku obecnego sezonu do dziś względem analogicznego okresu rok wcześniej. Ponadto możemy również stwierdzić, że zmiana oglądalności ma charakter stabilny – nie obserwujemy dalszego negatywnego trendu. Z całą pewnością te relatywnie dobre wyniki są efektem zrealizowanych przez nas w ostatnim czasie „zakupów”. Przypomnę jeszcze, że nie wszystkie pozyskane przez nas prawa zwiększają już dziś oglądalność kanałów Eleven. Wpływ pozyskanych w ostatnim czasie przez Eleven praw do Pucharu Niemiec będzie widoczny dopiero od przyszłego sezonu.

Właśnie, od nowego sezonu na antenach Eleven będziemy mogli zobaczyć DFB Pokal. Patryk Mirosławski zapowiedział, że będziecie bardzo mocno „opakowywać” Puchar Niemiec. Czego możemy zatem się spodziewać?

Na przestrzeni ostatnich siedmiu lat nasz zespół redakcyjno-produkcyjny nie raz udowodnił, że potrafi profesjonalnie „opakować” wydarzenia, do których mamy prawa. Tak jest z meczami ligi hiszpańskiej czy włoskiej, które regularnie są komentowane ze stadionu, a często też nasze studio zlokalizowane jest przy samej murawie Bernabeu, Camp Nou czy San Siro. Podobnie jest z wyścigami Formuły 1. Nasi dziennikarze nie tylko występują w studio prosto z toru w Bahrajnie, Monako, USA czy w Meksyku, ale też przeprowadzają ekskluzywne rozmowy z największymi gwiazdami tego sportu jak Hamilton, Verstappen czy Leclerc. I w podobny sposób będziemy traktować Puchar Niemiec, by przywrócić tym ciekawym rozgrywkom właściwą rangę. Chcemy być zawsze tam, gdzie dzieje się coś ważnego, by jak
najlepiej przekazać atmosferę sportowego widowiska do domów naszych widzów. Eleven to telewizja emocji.

Na antenach Eleven pozostały rozgrywki La Ligi oraz Serie A. Rzeczywiście te ligi można nazwać teraz wiodącymi na Waszych antenach?

Oczywiście. Te dwie ligi zaliczane są do najważniejszych i najchętniej oglądanych na starym kontynencie. Potwierdzają to również nasze badania oglądalności. Portfolio produktów piłkarskich uzupełniamy dodatkowo bardzo ważnymi rozgrywkami Pucharu Anglii, ligi francuskiej, a od przyszłego sezonu zaczniemy również pokazywać zmagania drużyn niemieckich w ramach DFB-Pokal. Trudno byłoby nie wskazać także na PGE Ekstraligę Żużlową jako na jeden z filarów naszej oferty.

Jaką rolę pełni w Eleven liga portugalska i niedawno pozyskana liga belgijska? Te rozgrywki mają być uzupełnieniem całości oferty piłkarskiej?

Patrząc na samą jakość sportową, liga portugalska jest bodajże szóstą ligą piłkarską w Europie. Grają w niej tak wielkie marki jak Benfica, Sporting, Porto czy Braga. Portugalskie kluby regularnie występują w Lidze Mistrzów. Do tego transmisje ligi portugalskiej są bardzo dobrze wyprodukowane; to realizacja na wysokim, europejskim poziomie. Jesteśmy zadowoleni z zakupu tych praw, bo stanowią one, jak Pan zauważył, doskonałe uzupełnienie naszej oferty piłkarskiej. Od lat wychodzimy z założenia, że telewizja sportowa powinna mieć w swojej ofercie jak najwięcej wydarzeń transmitowanych na żywo, bo to one z reguły przyciągają przed telewizory więcej widzów niż powtórki. Stąd też decyzja o zakupie m.in. ligi belgijskiej. Każdy może wybrać coś dla siebie.

Rok 2022 jest ostatnim z Formułą 1 w Eleven. Czy strata tych praw jest dla Was sporym rozczarowaniem?

Strata każdych wartościowych praw jest oczywiście zjawiskiem niepożądanym, którego uniknąć chce każdy nadawca kanałów sportowych. My również nie cieszymy się z utraty F1, z drugiej jednak strony – mając za sobą doświadczenie z Bundesligą oraz dokonane przez nas w ostatnich miesiącach akwizycje nowych praw, jak choćby Pucharu Niemiec – uznajemy, że nasza sytuacja jest stabilna oraz, że nie mamy szczególnych powodów, by odczuwać niepokój. Jednocześnie chciałbym zauważyć, że o ile poszczególne stacje sportowe mają oczywiście swój budowany przez lata profil nakierowany na konkretnego widza, to żaden z nadawców w chwili obecnej nie może opierać się na założeniu stabilności portfela praw sportowych. Zmiany w ramówce będące wynikiem tracenia i pozyskiwania licencji są zjawiskiem całkowicie naturalnym i niemożliwym do uniknięcia na bardzo konkurencyjnym rynku.

W ostatnim czasie z Eleven pożegnało się kilku znanych dziennikarzy jak Marcin Pawłowski, Maciej Jermakow, Michał Mitrut czy wcześniej Tomasz Ćwiąkała. Z czego wynikają tak częste roszady wśród waszego redakcyjnego zespołu?

Niebawem rozpoczniemy już ósmy rok działalności Eleven na polskim rynku. W tym czasie kilku dziennikarzy nasz zespół opuściło, a kilku do niego dołączyło. Porównując Eleven z innymi redakcjami, możemy stwierdzić, że zmiany w składzie komentatorskim nie są u nas szczególnie częste. Każdy przypadek jest oczywiście inny – czasami to decyzja stacji, a czasami decyzja dziennikarza. Naszym zadaniem jest jednak zapewnić niezmiennie wysoki poziom komentatorski na naszych antenach.

Widzimy też, że ci dziennikarze, którzy swoją przygodę z mediami zaczynali od Eleven, a dziś pracują w innych stacjach, świetnie sobie w nich radzą, co potwierdza, że potrafimy znaleźć i wykształcić świetnych komentatorów. Na polskim rynku jest wiele redakcji sportowych i transfery między nimi zdarzają się i zapewne będą zdarzały się w przyszłości, to naturalne procesy. Choć oczywiście dbamy o to, żeby najlepsi komentatorzy niezmiennie pracowali w redakcji Eleven, bo to od lat zapewnia bardzo wysoki poziom naszych transmisji. Nasi widzowie to doceniają.

Jak ocenia Pan projekt Quizu Eleven, który uzupełnił ramówkę? Przypomnijmy, że wcześniej, podczas zawieszenia rozgrywek piłkarskich, udanym pomysłem okazał się magazyn Eleven Call Live.

Jesteśmy zadowoleni z tego formatu, podobnie jak z naszego żużlowego quizu „Jeden z Eleven”. To bardziej rozrywkowe formaty, w luźniejszym tonie, ale jednocześnie pełnią rolę edukacyjną, bo można się z nich sporo dowiedzieć. Przyjemne z pożytecznym.

Czy jest spory sens utrzymywania czterech kanałów sportowych, podczas gdy ramówka Eleven zwykle jest ciasna tylko w weekend podczas rozgrywania meczów ligowych?

Alternatywą dla czterech anten dostępnych dla abonentów przez cały czas byłyby tak zwane kanały pop-up, czyli anteny dostępne wyłącznie w czasie największego nagromadzenia wydarzeń sportowych na żywo. Taka oferta byłaby jednak „nieprzejrzysta” i tym samym mniej atrakcyjna dla naszych widzów. Oczywiście relacje na żywo z wydarzeń sportowych są podstawą naszej oferty, bo to właśnie one budują oglądalność kanałów sportowych. Niemniej jednak powtórki wybranych programów również cieszą się sporym zainteresowaniem fanów sportu. W naszej ocenie udostępnianie czterech kanałów sportowych dostępnych dla widzów przez 24 godziny na dobę i przez siedem dni w tygodniu jest optymalnym rozwiązaniem.

Udostępnij
Bartłomiej Płonka

Bartłomiej Płonka